niedziela, 9 marca 2014

Krótki kurs kłamania

Źródło
Tytuł: Dziedzictwo
Oryginalny tytuł: Legacy
Autor: C. J. Daughterty
Tłumaczenie: Martyna Bielik
Seria: Akademia Cimmeria
#1 Wybrani
#2 Dziedzictwo
#3 Zagrożeni
Wydawca: Otwarte Moondrive
Liczba stron: 394

Zimne kalkulacje i porywy serca.
Wielka polityka i szkolne troski.
Drugi tom bestsellerowej sagi Wybrani zabierze Was ponownie do najbardziej ekskluzywnej szkoły w Wielkiej Brytanii i odkryje jej kolejne sekrety.
Czy Allie pozna wreszcie największą tajemnicę swojego życia i rozwiąże zagadkę Nocnej Szkoły? Kim jest tajemniczy szpieg działający w Akademii Cimmeria? Czy szkoła jest gotowa na kolejny atak Nathaniela? [źródło: lubimyczytac.pl]

„ – Ta dziewczyna, którą opisałaś, w niczym nie przypomina tej, która teraz przede mną siedzi – stwierdził. – W ogóle jej nie rozpoznaję.
- No cóż, kiedy twoje życie rozpada się na kawałki, czasem rozpadasz się razem z nim. Nigdy ci się to nie przytrafiło?” [s. 206]


Uwaga, to nie będzie pozytywna recenzja. Ani trochę.

Najzabawniejsze jest to, że w książce o szkole (powtarzam: szkole) z internatem o wysokim standardzie nauczania to wcale nie nauka stoi na pierwszym miejscu. Ani na drugim. Trzecim też zresztą nie. A wspaniałe oceny magicznym sposobem się utrzymują. Wniosek: Allie to geniusz! Szkoda, że nie widać tego w jej codziennych poczynaniach. Ale dobsz, można jej wybaczyć, przecież ma taaaaaaakie trudne życie sercowe. Całe jej procesy myślowe składają się z zastanawiania się, czy wybrać pięknego numer 1, czy pięknego numer 2. Mam pomysł! Rzućmy monetą. Orzeł – Allie wybiera Cartera, reszka – Sylvaina. Może to choć trochę pomoże jej w wyborze, bo naprawdę, to dopiero drugi tom, a dziewczyna zdążyła zmienić wybranka swojego serca przynajmniej ze trzy razy. Jej trudne wybory życiowe są dosyć błahe w porównaniu z rolą, jaką szkoła teoretycznie odgrywa w świecie. Zaczyna mnie to wkurzać. Najlepiej by było, gdyby w ogóle usunąć z całej książki ten cały trójkącik miłosny, bo nic nie wnosi do fabuły. Nic a nic. Zero. Istnieje tylko ku uciesze płci pięknej, acz niezbyt bystrej. Nawet miałabym problem, żeby zdecydować, do którego teamu chciałabym dołączyć, bo obydwaj panowie reprezentują mniej więcej ten sam typ, który uwielbiają nastolatki. Uwaga, podaję przepis na idealnego bohatera książkowego według C. J. Daughterty:
  • Jest wysportowany
  • I przystojny
  • Chodzi w perfekcyjnie skrojonym mundurku szkolnym
  • Ma jakiś sekret
  • Jest bohaterem – ratuje Allie przed utonięciem lub marną śmiercią w płomieniach (niepotrzebne skreślić)
  • Łazi po dachach, żeby tylko dostać się do pokoju swojej ukochanej, łamiąc przy tym (o zgrozo) ciszę nocną
  • I cecha opcjonalna: ma francuskie korzenie. Obcy akcent zawsze spoko.

Ktoś mi wskaże, gdzie pojawia się ta „wielka polityka” reklamowana na okładce? Bo chyba nie chcecie mi zasugerować, że opiera się ona na ganianiu po lesie za cieniami.
Ale żeby nie było, że cała książka jest zła, bo można znaleźć też coś pozytywnego. Po pierwsze (i niestety ostanie), nareszcie coś się dzieje. W pierwszym tomie godna uwagi była TYLKO końcówka, bo tylko tam można było mówić o czymś w rodzaju akcji, bo przez resztę książki Allie tylko wymieniała chłopaków. Ta intryga, w której mówiłam przy „Wybranych” rzeczywiście się troszkę rozwinęła, dzięki czemu powieść już taka nudna nie jest i choć wciąż nie ma fajerwerków, to na to można przymknąć oko i wierzyć, że skoro w tej przestrzeni seria podnosi swój poziom względem pierwszego tomu, to w trzecim tomie te fajerwerki wreszcie się pojawią i będę mogła nie żałować, że dałam tej serii szansę. Co nie zmienia faktu, że cieszę się, że „Akademia Cimmerii” ma tylko trzy części, bo z tych ciekawych elementów już więcej wycisnąć nie można, więc wydłużeniu uległby wątek romantyczny. A tego nie chcę. Tyle w zupełności wystarczy. I jeszcze dużo zostanie.

Z czego składa się ta książka: szkolenie do Nocnej Szkoły (zakładam, że w tym momencie powinniśmy być zachwyceni, że naszą Allie przyjęto do takiej prestiżowej organizacji), „niebezpieczne” wyprawy do lasu i mnóstwo tajemnic… które od razu można było rozszyfrować. Bo przecież nikt się nie domyśla, że Nathaniel to ten zUy gościu, dlatego mu ufamy. Skoro nasza mądra Allie ufa jego wysłannikom, to nie ma się czego bać. Absolutnie niczego. 

Podsumowując: wielkie rozczarowanie. Nie znalazłam niczego, czego mogłabym się złapać, żeby podciągnąć tę książkę do góry. Chyba przy pierwszym tomie byłam trochę zbyt pobłażliwa. Naiwnie myślałam, że autorka się rozkręci, dlatego też z nadzieją sięgnęłam po drugi tom… a tu nic godnego uwagi. Jednak jestem już raczej bliżej niż dalej do końca tej serii, więc po trzeci tom pewnie sięgnę. Ale jeśli nie będzie lepiej, sama sobie sprzedam kopa. Może przynajmniej zapamiętam, ze w przypadku takich książek pierwsze wrażenie jest zwykle trafne.


Moja ocena: 3/10

EDIT: No tak, od początku byłam przekonana, że będzie to trylogia, a tu takie bum i według autorki tomów będzie pięć. Co oznacza, że pomęczymy się jeszcze trochę.

14 komentarzy:

  1. ŻAL MI CIĘ, ZA DOBRE RECENZJE PISZESZ.
    serio IDEALNA. :<
    i teraz czytam to dziadostwo i mam go już dość i chce to skończyć, mam to samo, chyba za stara się robięę.
    np cytat "biegnę chociaż nie wiem gdzie ani po co, ale nie mogę że przestać" - życie Allie takie trudne, jak żyć?
    wie że carter będzie czuł zazdro ale i tak ma potem wąty do niego o to xd
    i z tą nauką to nie zwróciłam uwagi ale MASZ RACJE ;O XD

    PS. SPOTIFY WCIĄŻ NIE DZIAŁA .

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, jestem trochę zaskoczona, bo mi książka się podobała. Ale o gustach się nie dyskutuje ;) Jednak zachowanie Allie względem obu chłopaków, było nie w porządku- z tym mogę się zgodzić. Jestem ciekawa jak wypada ostatni tom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, nie czytałam... I teraz wiem, że nie przeczytam xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiedziałam o istnieniu takowej serii, ale jakoś nie żałuję - raczej będę jej unikać.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zamierzam zaczynać tej serii, zaufam Tobie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ksiazka "zagrozeni" to ostatni tom? Przeczytalam trzecia czesc i nie zanosi sie aby to byl koniec...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, byłam pewna, że to trylogia :o Zrobię research i w razie czego poprawię :)

      Usuń
  7. według mnie ksiazka jest fajna i godna uwagi, Allie się uczy a kazda dziewczyna w jej wieku ma problemy sercowe. Nie zgadzam się z twoja opinią.. Przykro mi ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O gustach się nie dyskutuje ;)
      Ale no cóż, taka moja rola, żeby się czepiać :)

      Usuń
  8. Szczerze powiem, że kiedy w maju czytałam tę książkę, uważałam ją za genialną, chociaż brakowało mi w niej tego BUM. Ale teraz, po przeczytaniu Twojej opinii stwierdzam, że masz rację i mnie też to żonglowanie partnerami irytowało, choć wtedy tego nie zauważyłam. I tak, Allie zdecydowanie za łatwo to wszystko przychodzi. Ulubienica dyrektorki, chłopaków, genialna uczennica sprawiająca wrażenie, że tylko ona ma problemy godne uwagi? Tak, to jest Allie. I chociaż jeszcze w grudniu z niecierpliwością czekałam na premierę trzeciego tomu, teraz jakoś przestało mi się spieszyć do jego kupna...
    Pozdrawiam :)

    PS. Wg autorki, tomów ma być 5. Przepraszam, że zrujnowałam Ci rzeczywistość :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje życie właśnie straciło sens :o
      No widzisz, teraz jesteśmy kwita - ty zrujnowałaś poglądy mnie, a ja Tobie :D

      Usuń
    2. Po trzeciej części pewnie znowu będę piać z zachwytu, a Ty wylejesz mi na głowę kubeł zimnej wody, ale ktoś w końcu musi :D

      Usuń
    3. Och, od tego tutaj jestem ^_^

      Usuń
  9. Choć "Dziedzictwo" podobało mi się, uważam, iż napisałaś genialną recenzję! Uśmiałam się jak nie wiem <3 W dobrym sensie, oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń

Oczywiście za każdy komentarz jestem niezmiernie wdzięczna, więc skoro już tutaj jesteś, zostaw po sobie ślad ;)