Tytuł: "Nieziemska"
Oryginalny tytuł: "Unearthly"
Autor: Cynthia Hand
Tłumaczenie: Katarzyna Makaruk
Seria: "Nieziemska" część 1
Wydawca: Amber
Liczba stron: 397
„Jeśli nauka uczy nas czegokolwiek, to tego, że porażki powinniśmy przyjmować tak samo jak sukcesy - ze skromną godnością i wdziękiem".”
Może na początek powiem, czego chciałam doświadczyć w lekturze „Nieziemskiej”. Oczekiwałam zwykłej młodzieżówki, niewywołującej głębszych przemyśleń. Ot, kolejna książeczka opowiadająca historię szarej i burej nastolatki. Ach, zapomniałabym, przez karty przewinąłby się jeszcze jakiś nadzwyczajny chłopak. I oto schemat jest kompletny, powstaje następne paranormal romance, jakich przecież pełno. Teraz przyszedł moment na postawienie odpowiedniego pytania. Jak wyglądały moje oczekiwania na tle rzeczywistości?
Clara niedawno dowiedziała się, że jest po części aniołem. Jak każdy anielita, ma na Ziemi zadanie do wykonania. Objawia się ono w sposób co najmniej dziwny, wizje przychodzą bez względu na wykonywaną aktualnie czynność. Nieważne, czy Clara akurat siedzi wygodnie na kanapie, czy może prowadzi samochód. Wizja przychodzi, a dziewczyna w tym czasie może zostawiś na karoserii piękny odcisk drzewa…O czym to ja… a, już wiem, zadanie. Na jawie i w snach dręczy ją wizja płonącego lasu i chłopaka stojącego pośród niego. Kiedy spotyka Christiana, chłopka z przepowiedni, wszystko zaczyna stawać się jasne i przejrzyste… Ale nie do końca. Bo jest jeszcze jeden chłopak, Tucker, poruszający mniej anielską stronę jej natury… Tutaj następuje typowa gadka-szmatka, o wyborach czekających Clarę, ale pozwólcie, że pominę ten jakże łzawy fragment fabuły.
Nie mam zarzutów, co do kreacji bohaterów, ale zawsze mogło być lepiej. Clara mogła otrzymać kilka cech niezbyt anielskich, ale może miało tak być. Dziewczyna irytowała mnie tą swoją idealnością, tym że potrafi wszystko. Jako anielitka jest nie tylko szybsza, zwinniejsza i zdolniejsza od innych. Praktycznie każde wyzwanie staje się gratką. Władać wszystkimi językami świata? – czemu nie? Skoczyć z urwiska? – jakieś przeciwwskazania? A może porozmawiać z niedźwiedzicą – nie ma sprawy! Jedynym faktem stojącym w obronie Clary jest to, iż ona sama nie akceptuje tego. Wolałaby jak wszyscy śmiertelnicy zdobywać swój sukces pracą. Dzięki temu zyskuje ona nieco w moich oczach.
Bardzo ciekawym zabiegiem zastosowanym przez panią Cyntię Hand było zamienienie głównych bohaterów miejscami. Przyzwyczaiłam się już do tego, że to zawsze chłopak jest istotą nieludzką i to on ma ratować jakże bezbronną pannę z opresji. Tutaj autorka postawiła na własną inwencję twórczą, czego efektem jest dziewczyna-anielitka i zwykły chłopak. Tym razem role się odwracają i całą akcję ocalenia mamy okazję oglądać z punktu widzenia wybawcy, czyli w tym wypadku Clary. Uważam to za dosyć interesujące, zawsze zastanawiałam się, jak taka akcja wygląda, gdy to my znamy wszystkie sekrety tajemniczych postaci, tutaj akurat aniołów. Za to mały plusik wędruje ode mnie w stronę końcowej oceny.
Obok dosyć oryginalnej cechy, pojawia się niestety minus. Po pierwszej wzmiance o występowaniu w powieści upadłych aniołów (znanych tutaj jako Czarne Skrzydła) zaczęłam się nastawiać na pojawienie się małego wątku kryminalnego, czegoś próbującego powstrzymać szlachetne zadanie Clary. Ku mojemu zaskoczeniu były dosłownie trzy strony opisujące potyczki Tych Dobrych z Tymi Złymi. Tutaj się bardzo zawiodłam, liczyłam więcej na dreszczyku. Dostrzegam w tym aspekcie jakiś potencjał, jednak nienależycie wykorzystany. Na razie mogę mieć jedynie nadzieję, że autorka rozwinie to w kolejnych częściach.
Narracja jest pierwszoosobowa, z punktu widzenia Clary. Zwykle rażą mnie wynurzenia głównej bohaterki, jak to ona nie potrafi żyć bez swojego ukochanego u boku. Na szczęście, tutaj tego typu wywody są ograniczone są do minimum, za co jestem bardzo wdzięczna. Nie wiem czy zniosłabym takowe w wykonaniu dorastającej anielitki
.
Akcja początkowo nie wciągnęła mnie, miałam problem żeby wczuć się w opisywane wydarzenia. Na szczęście później książka zainteresowała mnie, jednak nie mogę powiedzieć, że nie można się oderwać. Nie było powodów, dla których nie miałabym odłożyć „Nieziemskiej” na jakiś czas i zająć się czymś innym. Oczywiście, nie da się ukryć, że akcja pod koniec wyjątkowo przyspiesza, różnica pomiędzy poszczególnymi partiami (np. początek i zakończenie) była zauważalna. Myślę, że autorce w dużej mierze udało się wszystko rozłożyć po równo.
Na zakończenie chciałabym powiedzieć, że powieść Cynthii Hand czytało mi się dosyć przyjemnie, powyższe minusy zauważyłam dopiero po głębszym zastanowieniu. Nie mogę więc traktować ich jako duże niedociągnięcia. Polecam wszystkim szukającym niezobowiązującej i niewymagającej zbytniego wytężania umysłu lektury. Nie polecam osobom chcącym zabawić się przy zawiłej fabule i rozbudowanym wątkom.
Czytałam i w pełni się z tobą zgadzam. Ot. taka książka dla relaksu ;)
OdpowiedzUsuńBardzo wyczerpująca recenzja. Kiedyś słyszałam o tej książce, ale to dopiero pierwsza recenzja, którą czytam na jej temat i powiem, że zaintrygowała mnie ta historia...
OdpowiedzUsuńBardzo się dzisiaj rozpisałam, ale inaczej nie zawarłabym wszystkiego, o czym chciałam powiedzieć. Mam nadzieję, że nie umarłaś z nudów :D
UsuńRaczej nie dla mnie. Mnie się szybko gusta zmieniają więc może kiedyś.
OdpowiedzUsuńIdealne dla mnie, ostatnio mam fazę na paranormalne romansidła, taki stan umysłu. :D Kupię, co mi tam.
OdpowiedzUsuńSowa
Przymierzam się do tej książki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak najdzie mnie ochota na coś lekkiego i o paranormalnej tematyce to wiem po co sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś przekonam się do paranormalnych tematów, choć pewnie nastąpi to dopiero wtedy, kiedy skończy się na nie moda. I wtedy sięgnę po tą książkę, bo nie brzmi to tak źle :)
OdpowiedzUsuńo książce wcześniej nie słyszałam, jednak zapowiada się bardzo ciekawie;) Chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale widziałam ją gdzieś w księgarni. Na pewno kupię.:D
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę. Mam mniej-więcej takie same zdanie jak Ty. ;)
OdpowiedzUsuńRównież zaczęłaś obserwować Twojego bloga. Pozdrawiam serdecznie! ;)
Mam ją i bardzo mi się podoba, czytało mi się ją lekko i krótko. Pozdrawiam ;P
OdpowiedzUsuńNiezbyt mi się podobało, bardzo przewidywalne i raczej nudne czytadło. Ale po drugi tom i tak sięgnę, nie lubię nie kończyć napoczętych serii
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam przeczytać, ale zapomniałam o niej. Jak będę miała okazję, to chętnie zapoznam się bliżej z tą powieścią.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam. Świetna okładka!!
OdpowiedzUsuńGratuluję świetnej recenzji! Jesteś ode mnie młodsza a piszesz nie tylko o wiele lepiej niż ja ale również lepiej niż wiele blogów które odwiedzam! Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie będę odwiedzać twój blog :D
Dziękuję, jest mi bardzo miło :)
OdpowiedzUsuńWiele razy spotkałam się z tą powieścią w księgarni, jednak na razie nie mam ochoty na jej lekturę. Ale w przyszłości na pewno, gdyż są to moje klimaty :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dużo o niej czytałam, ale jakoś nie po drodze mi z nią, choć nie wiem czemu bo to moje klimaty... ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDziękuje za miłe powitanie :D Mam nadzieję, że uda mi się go fajnie prowadzić. Może też jakąś ciekawą książkę znajdę u Ciebie na blogu :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam książki Browna. Jak się zapoznasz to z chęcią usłyszę Twoją opinię na ich temat :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się Nieziemska, choć wiadomo - arcydzieło to nie jest. Ale już w marcu premiera części drugiej - Anielskiej - więc nie mogę się doczekać ^^
OdpowiedzUsuńDo mnie ta książka jakoś nie przemówiła...
OdpowiedzUsuńWiadomo, że nie do każdego trafi. Jest to zwykłe czytadło i nie ma się nad czym aż nadto zachwycać...
Usuń