Tytuł: "Żelazna córka"
Oryginalny tytuł: "The iron daughter"
Autor: Julie Kagawa
Tłumaczenie: Joanna Lipińska
Seria: Żelazny dwór #2
Wydawca: Amber
Liczba stron: 334
Moja ocena: 9/10
„- Ależ jestem pokręcona – wyszeptałam, padając na łóżko. Pęknięcia w suficie uśmiechnęły się do mnie szyderczo. – Co ja mam zrobić? – jęknęłam.
- Najlepiej rozpaczać w ciszy, żebym mógł zasnąć.”
Pamiętacie jeszcze czas, kiedy Meghan była zwyczajną nastolatką? Kiedy nawet nie przypuszczała, ze obok niej istnieje drugi, magiczny świat? Szczerze mówiąc, ja już nie. Przygody Meghan opisane w Żelaznym Królu tak mnie porwały, że ani przez chwilę nie zwlekałam, gdy rozeszła się wieść o premierze kontynuacji, czyli „Żelaznej córki”. Po fenomenalnej części pierwszej nietrudno się domyślić, że Córka miała przynieść mi odpowiedzi na pozostawione pytania. Czy tak się stało? Po części tak, z tym że kontynuacja pozostawiła ich za sobą jeszcze więcej...
Związana umową z Zimowym Księciem, Meghan musiała udać się na Dwór Zimy. Od tej chwili stała się więźniem bezdusznej królowej Mab, czekającej na każde jej potknięcie. W takich warunkach niełatwo jest myśleć nad kolejnym planem ratowania świata, nieprawdaż? Ale Meghan musi zapomnieć o swoich dotychczasowych problemach, obojętności Asha, nieobecności Puka i niewiedzy o życiu w świecie ludzi, bo magiczne Berło Pór Roku zostało skradzione, a Dwory obwiniają o to siebie nawzajem. Tylko Meghan była przy kradzieży, więc tylko ona wie, kto tak naprawdę za tym stoi. Ale co zrobić z tą wiedzą, jeżeli nikt jej nie wierzy? No cóż, chyba Meghan będzie musiała odzyskać berło na własną rękę...
Julie Kagawa po raz kolejny pozwala nam wkroczyć w niezwykłą krainę Nigdynigdy wraz z wielowymiarowymi bohaterami. Meghan, pomimo zmian, które pojawiły się ostatnio w jej życiu, nadal jest tą samą, silną dziewczyną. Może postępuje czasami pochopnie i pod wpływem emocji, uciszając skutecznie głos rozsądku, ale to także ma swój urok. W końcu bohaterowie książkowi nie powinni być wyidealizowani, bo to aż kłuje w oczy. Autorka umiejętnie domieszała trochę rozważności i cechę zgoła odmienną, czego wynikiem jest barwna postać Meghan.
O bohaterach męskich mogłabym się rozpisywać, ale mamy ich aż dwóch, co skutecznie mnie ogranicza, co by Was nie zanudzić. O ile w pierwszym tomie było trochę więcej Ash’a, to w „Żelaznej córce” role się odwracają i mamy okazję poznać nieco bliżej Puka. Mimo różnic dzielących obu panów, nadal nie potrafię określić, którego z nich lubię najbardziej. No bo jak tu wybrać pomiędzy słynącym ze swoich żartów Pukiem, a przystojnym zimowym księciem, do serca którego trudno się dostać? Póki co, poczekam kto okaże się ważniejszy dla Meghan, bo to będzie oznaczało, że ja będę mogła wziąć tego drugiego!
Nie mogłabym zapomnieć o jeszcze jednej (no, może nie do końca) osobie, a mianowicie o naszym kochanym Grimalkinie. Z chęcią bym go uściskała, ale jak to ładnie Meghan ujęła, pewnie rozszarpałby mnie pazurami z tego nadmiaru czułości. Tego wszędobylskiego, zarozumiałego i wiecznie znużonego kota zwyczajnie nie da się nie lubić, o czym przekonał się już każdy, kto miał szansę go poznać.
Autorka podjęła się trudnego zadania wykreowania całkiem nowego świata. Być może wspomniałam już o tym w recenzji „Żelaznego króla”, ale to nic, powtórzę jeszcze raz. Julie Kagawa po raz kolejny zaprosiła nas do pełnej niebezpieczeństw, ale jakże pięknej krainy Nigdynigdy. Wszystkie opisy czytałam z rosnącym zainteresowaniem, a zwyczaje przeróżnych magicznych istot często mnie dziwiły, czy przerażały. Z drugiej strony, książka nie była opisami przesycona, dzięki czemu niektóre elementy mogłam sobie stworzyć sama za pomocą wyobraźni. Autorce po raz kolejny udało się wyważyć wszystko równomiernie, a ja nigdy nie miałam wrażenia, że dany opis za długo trwa, albo akcja się wlecze.
Narracja, tak jak w części pierwszej, prowadzona jest z punktu widzenia Meghan, gdzie główna bohaterka przekazuje nam zarówno przebieg akcji, tak jak i własne uczucia. Z tego powodu bałam się, że będziemy zmuszeni przysłuchiwać się lamentom głównej bohaterki nad jest życiem miłosnym. Na szczęście, akcja porwała Meghan w równym stopniu jak nas, więc dziewczyna nie ma zbytnio czasu na takie wynurzenia.
Tych, co już raz wkroczyli do Nigdynigdy do powrotu namawiać nie trzeba. „Żelazna córka” ponownie rzuca nas w wir wydarzeń, a przywołanie znowu do życia starych legend i baśni sprawia, że kontynuacja serii Żelazny dwór jest nasycona magią i uczuciami towarzyszącymi przygodom Meghan. Lęk, miłość i marzenia spotykają się na kartach tej powieści, tworząc z niej niezapomnianą lekturę z wyrazistymi bohaterami i wartką akcją. Dlatego też daję zasłużone 9/10, a tych, którzy nadal przekonani nie są, zapraszam do przekonania się o wszystkim na własnej skórze.
Cykl Żelazny Dwór obejmuje:
1. Żelazny król –RECENZJA
1,5. Winter's Passage
2. Żelazna córka
3. The Iron Queen
3,5. Summer's Crossing
4. The Iron Knight
************************************
Przypominam o wygrywajce, do której nadal możecie zgłaszać się tutaj.
Książka kusi nie tylko piękną okładką ale także ciekawą fabułą:) Być może wkrótce się nią zajmę:D:D W końcu trzeba się na zakupy wybrać:)
OdpowiedzUsuńOjejku muszę ją mieć!! ;)
OdpowiedzUsuńŁadna okładka :) Czytałam również recenzję pierwszej części ale po serię jeszcze nie sięgnęłam ;)
OdpowiedzUsuńI mam chęć, i nie mam, ale gdyby seria przypadkiem trafiła w moje ręce, nie odmówię i dam szansę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Prawdęmówiąc słyszałam o serii ale mam tyle jeszcze do czytania, że staram się odpuścić dokupowanie :D
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że muszę sięgnąć po tą serię, bo aż się o to prosi :)
I znów seria, której nie znam... za dużo książek wychodzi na rynek i nie nadążam :))
OdpowiedzUsuńOmujboszeeeee, jak ja bardzo chcę dostać tę książkę w swoje łapki, oj baaardzo *_*
OdpowiedzUsuńAaaaaa już tak długo wypatruję tę książkę w księgarniach, ale nie mogę jej znaleźć. Będę musiała zamówić w takim razie, bo po prostu kocham tę serię, więc bardzo namawiać mnie nie trzeba <3
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej części, ale mam ochotę na tę serię.;D
OdpowiedzUsuńTytuł niezbyt mi się podoba, jednak fabuła wydaje się ciekawa, inna. Postaram się przeczytać przynajmniej pierwszy tom tej serii :)
OdpowiedzUsuńMam w planach serię, mam nadzieję, że już niedługo ten plan zrealizuję ;)
OdpowiedzUsuńPowieść baaaardzo mi się podobała. Uwielbiam Asha!
OdpowiedzUsuńMusze w końcu zapoznać się z tą serią;)
OdpowiedzUsuńJuż planuje zakup pierwszej części. ;3
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część i niezwykle mi się spodobała. Dziękuję, że przypomniałaś mi o tej serii, bo - aż wstyd się przyznać - całkiem o niej zapomniałam. Już wiem, co będę robiła w weekend. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ew
Czytając Twoje recenzje w ogóle nie ma się wrażenia, jakby pisała je tak młoda osoba. Naprawdę wielkie ukłony z mojej strony :) A "Motylki" mam zamiar przeczytać.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam na pewno !
OdpowiedzUsuńOj chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTej części nie czytałam, tak samo jak poprzedniej ale chyba jednak się skuszę. Nie rozumiem do końca całego cyklu. Jest już 2 tom, ale 1,5 nie wyszedł jeszcze w Polsce?
OdpowiedzUsuńTeż tego nie rozumiem, wolałabym, żeby wydali wszystkie. Jednak z drugiej strony część 1,5 jest tylko uzupełnieniem i pewnie wydawnictwo machnęło na nie ręką...
UsuńJak najbardziej godne rekomendacji :))
OdpowiedzUsuńO tej książce słyszałam same pochlebne opinie. Twoja ocena również wysoka więc muszę wkrótce zapoznać się z serią. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Panna Nikt
zajrzyj do Jadźki [http://recenzje-jadzka.blogspot.com/2012/04/blogowa-zabawa-dla-moli-ksiazkowych.html] :) otagowała Cię do zabawy a wszędzie pod podobnymi tematami na blogach widzę Twoją wypowiedź, że byś sama wzięła w niej udział ;] masz okazję ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mam w planach :)
OdpowiedzUsuńzapraszam u mnie nowe notki na blogu muzycznym i książkowym.
OdpowiedzUsuńAj, strasznie chcę ją przeczytać ! jak tylko pozyskam fundusze, trzeba będzie ją kupić :)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mam ochotę na pierwszą część tej serii, ale jeszcze nie udało mi się jej zdobyć. Chyba w końcu się postaram, bo widzę, że warto! :)
OdpowiedzUsuńTak mi się wydawało, że skądś kojarzę tę serię i dopiero teraz sobie przypomniałam, że widziałam ją u ciebie na goodreads :) Narobiłaś mi ochoty, chociaż teraz coraz rzadziej sięgam po ten gatunek, ale czasami nie mogę się powstrzymać :)
OdpowiedzUsuńJak to zawsze ja, chyba przypadkiem skasowałam komentarz przed jego wysłaniem, ale nie jestem pewna, więc - no cóż - mam nadzieję, że się nie okaże, że teraz wysyłam drugi :)
OdpowiedzUsuńMiałam zamiar napisać o tym, że widziałam tę książkę u ciebie na goodreads i byłam ciekawa co to za seria... narobiłaś mi ochoty ;)
Oj korcisz tą recenzją:D
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać tę serię :D Zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę sięgnąć po tę serię :)
OdpowiedzUsuńTwój blog jest NIESAMOWITY(oczywiście z tej dobrej strony;D), a ty piszesz, no... po prostu BOSKIE recenzje. :)
OdpowiedzUsuńPS Jak Meghan weźmie jednego chłopca, a ty drugiego to podzielisz się nim? Puka i Asha uwielbiam - super postacie (jak również Grim), więc jakbyś szukała kogoś kto zastąpi twoją nieobecność przy Ashu lub Puku czy pomoże Ci ich rozweselić, czy pocieszyć to ja jestem zwarta i gotowa na każde okoliczności. ;D Oczywiście mogłabym wziąć Grimalkina, ale pewnie rozszarpałby mnie pazurami, więc raczej podziękuję.
POZDRAWIAM I ŻYCZĘ DALSZYCH SUKCESÓW! :)
No dobra, podzielę się ;D
UsuńKocham Julie Kagawa. Ma niezwykły styl pisania, a jej książki zajmują szczególne miejsce w moim sercu :)
OdpowiedzUsuńKocham poczucie humoru Puka :) Ciesze się, że autorka napisała kolejną serie, ale tym razem historia podąża za Ethanem, młodszym bratem Meghan :)
Pozdrawiam :)