Tytuł: "Zapomniała, że cię kocham"
Oruginalny tytuł: "Memoirs of a teenage amnesiac"
Autor: Gabrielle Zevin
Tłumaczenie: Grażyna Smosna
Seria: -
Wydawca: Initium
Liczba stron: 264
Moja ocena: 10/10
„Tak jak powiedział Fuse, historię miłosną można wyrazić w milimetrach lub w milach.”
Zastanawialiście się kiedyś, jak jedno, z pozoru nieważne zdarzenie może wpłynąć na Wasze życie? Czy jedna decyzja może całkowicie zmienić bieg wydarzeń? Niby coś takiego jak na przykład rzut monetą nie może sprawić, że stracimy pamięć. Ale może pociągnąć za sobą inne wydarzenia...
Gdyby Naomi wybrała reszkę, ta książka by nie istniała. Gdyby nie musiała biec z powrotem do redakcji po zapomniany aparat, nigdy nie poślizgnęłaby się i nie spadła ze schodów. Nie uderzyłaby się w głowę i nie znalazłaby się nagle w szpitalu, nie pamiętając nic z ostatnich kilku lat. Wiedziałaby o rozwodzie rodziców, nowej dziewczynie taty, o przyrodniej siostrze, czy swoim chłopaku. Ba, nadal umiałaby prowadzić samochód. Ale też nigdy nie poznałaby Jamesa, chłopaka o wątpliwej przeszłości, owianego tajemnicą i kompletnie nieznanym. Ale Naomi wybrała orła...
Już na samym początku „Zapomniałam, że cię kocham” przyciąga do siebie wyszukaną fabułą. Mimo że „tajemniczość” i „wątpliwa przeszłość” mogą wskazywać na powiązanie wampirami, wilkołakami i ogólnie paranormalami, to są to tylko pochopne wnioski. W całej powieści nie ma żadnego nawet wspomnienia o takich istotach, a historia kreowana jest na realistyczną. Oczywiście, dość mało prawdopodobną, ale każdego z nas mogłoby spotkać to, co napotkała Naomi.
Całość podzielona jest na trzy części, a każda z nich opowiada o innym fragmencie odbudowywania życia Naomi po wypadku. „Byłam” to rozdział o powolnym wracaniu do normalnego życia i dowiadywania się o sobie kilku szczegółów, które mają jakiś wpływ na życie dziewczyny. Natomiast w części drugiej, zatytułowanej „Jestem” Naomi zastanawia się, dlaczego kiedyś podjęła decyzję taką, a nie inną, a także stopniowo wprowadza zmiany i kształtuje swoje własne życie. Chyba właśnie ten fragment najbardziej mi się spodobał. Najlepiej obrazuje, ze w życiu jednak mamy wybór, a nikt nie ma prawa decydować o naszym życiu. Trzecia część, nazwana „Będę” to takie swoiste podsumowanie i końcowe poukładanie wszystkich fragmentów układanki, gdzie wreszcie Naomi wie, kim chce być i jak chce, żeby wyglądała jej przyszłość. Całość daje naprawdę świetny efekt i kreuje historię o podejmowaniu decyzji.
Autorka ma też niezwykle lekkie pióro. Gabrielle Zevin potrafiła zainteresować mnie historią, z pozoru niezbyt ciekawą, stosując bardzo plastyczny język i narrację pierwszoosobową. Wybranie samej Naomi jako narratora było bardzo dobrym pomysłem. Dzięki temu mamy szansę lepiej wczuć się w sytuację dziewczyny, bo jesteśmy na tym samym etapie jeśli chodzi o wiadomości. Razem z nią odkrywamy na nowo jej własne ja, zastanawiając się czasami, jak postąpilibyśmy w jej sytuacji.
Z uwagi na sposób narracji, ze wszystkich bohaterów to właśnie Naomi poznajemy najlepiej. A nie dane jest nam dowiedzieć się o niej za wiele. Jednak nie uważam tego za minus, raczej za celowy zabieg. Ale ogólnie mówiąc, myślę, że Naomi jest przesympatyczną osóbką, której nie można nie polubić. Mam tylko jedną uwagę, wiadomo, ze Naomi jako dziecko została adoptowana, bo porzucili ją biologiczni rodzice. Według mnie, z tego powodu powinien pojawić się jakiś kompleks, a tymczasem czegoś takiego nie było. Dziewczyna tylko czasami o tym wspomina, jednak widać było, że specjalnie tego nie przeżywa. Ale to tylko takie zastrzeżenie z mojej strony.
„Zapomniałam, ze cię kocham” Gabrielle Zevin polecam wszystkim, bez wyjątku. Myślę, że ta magnetyczna, ciepła i przyjemna w odbiorze książka powinna spodobać się każdemu, nawet bardziej wymagającemu czytelnikowi. Brew tytułowi książka nie opowiada tylko i wyłącznie o sercowych potyczkach Naomi, a o czymś więcej. „Zapomniałam, że cię kocham” to opowieść o sile przyjaźni i przebaczeniu, którą pochłania się w mgnieniu oka. Z lektury wynoszę praktycznie same pozytywne odczucia, więc z pewnością sięgnę po poprzednią książkę Gabrielle Zevin, a Wam polecam zapoznanie się z historią Naomi.
Książki raczej nie przeczytam, gdyż nie trafia w mój gust, chyba że spotkam w bibliotece. Wtedy na pewno po nią sięgnę;)
OdpowiedzUsuńKojarzy mi się nazwisko autorki, a na temat tej książki widziałam już wiele pozytywnych opinii, lecz cały czas uparcie odmawiałam jej przeczytania. Ale skoro jest tak dobra, może spróbuję kiedyś po nią sięgnąć, choć to lektura zupełnie nie w moim guście. Przecież kiedyś musi być ten "pierwszy raz"... :>
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie, więc jak tylko będę miała okazję na pewno przeczytam! :D
OdpowiedzUsuńFajna książka. Jak będę miała okazję, to na pewno sięgnę:)
OdpowiedzUsuńJak wpadnie mi w rączki, to na pewno przeczytam. ;3 Będę polować.
OdpowiedzUsuńZ ogromną chęcią przeczytam szczególnie,że od dłuższego czasu mam ją na oku. Nie spodziewałam się, aż tak pochlebnej opinii na jej temat :)
OdpowiedzUsuńMoże w najbliższym czasie sięgnę po tę książkę;)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Gdzie indziej" tej autorki i pamiętam, że byłam zachwycona, dlatego po tę książkę z pewnością również sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńMam na nią ochotę , kolejna pozycja do przeczytania.
OdpowiedzUsuńJak będzie okazja, z pewnością przeczytam tę książkę:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Odpuszczę sobie tym razem :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś tą powieścią. Chętnie się z nią zapoznam ;)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę na tę powieść, a Twoja wysoka ocena i pozytywna recenzja potwierdza, że warto :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już wiele pozytywnych opinii i jestem niemal pewna, że ta książka mi się spodoba
OdpowiedzUsuńOj nie wiem, nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńTo raczej nie jest książka dla mnie, ale recenzja ciekawa :)
OdpowiedzUsuńDzięki, że mi o niej przypomniałaś ;)
OdpowiedzUsuńOperacja "Do urodzin Sowy już tylko miesiąc!" rozpoczęta i zaczęłam tworzyć listę "chcę to!". Nie słyszałam o tej książce, ale Twoja recenzja baaardzo mnie zaciekawiła. :D
OdpowiedzUsuńCzytałam już dobre kilka miesięcy temu i jest to jedna z moich ulubionych książek młodzieżowych. Chociaż muszę przyznać, że na początku nie byłam do niej przekonana- oceniłam ją po okładce, a to był wielki błąd :)
OdpowiedzUsuń