Tytuł: "Atrofia"
Oryginalny tytuł: "Wither"
Autor: Lauren DeStefano
Tłumaczenie: Magdalena Rychlik
Seria: Chemiczne Światy
Wydawca: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 317
Moja ocena: 10/10
„Ciesz się życiem, dopóki trwa.” [s. 287]
Jestem zdania, że nikt nie powinien znać daty swojej śmierci. To byłoby czyste szaleństwo, wstawać każdego dnia rano i odliczać dni do tego, co nieuchronne. Z czasem ludzie zaczęliby od tego wariować, a przecież nie o to tutaj chodzi. Nawet teraz, gdy ludzie na przygotowanie się do tej myśli mają jakieś siedemdziesiąt wiosen ( niestety, są wyjątki...), każdy boi się myśli o niechybnym końcu. A gdyby ludzie na całe życie przeznaczone mieliby jedynie dwadzieścia lat?
„Miłość jest naturalna. To więcej niż w dzisiejszych czasach można powiedzieć o ludzkiej rasie, która składa się z krótkowiecznych sztucznych stworzeń. Czemu się dziwię, ze moje małżeństwo to fikcja...” [s. 110]
Dzieci poczęte w naturalny sposób są niedoskonałe. Dlatego stworzono rasę doskonałych ludzi, sprawniejszych fizycznie i umysłowo. Ale coś poszło nie tak. Tylko pierwsze pokolenie jest bez skazy. Potomkowie idealnych ludzi umierają w wieku zaledwie dwudziestu lat. Oczywiście, naukowcy nadal pracują nad wynalezieniem antidotum, ale, delikatnie mówiąc, kiepsko im to idzie. Żeby zapewnić przetrwanie gatunku młode dziewczęta są porywane z własnych domów i zmuszane do poligamicznych małżeństw. Rhine Cecily i Jenna trafiają do domu położonego wśród pięknych ogrodów, gdzie wszystkie poślubia syn właściciela. Ale serce Rhine bije do Gabriela, młodego służącego. Razem zaryzykują wszystko, żeby odzyskać wolność...
„Coś bardzo złego stało się ze światem.” [s. 171]
„Atrofia” to kolejna powieść dystopijna, przedstawiająca wizję przyszłości. Obecnie jest to gatunek najbardziej popularny wśród młodzieży, tuż obok paranormal romance, dlatego coraz ciężej jest nas w tym temacie zaskoczyć. Jednak świat wykreowany przez Lauren DeStefano zdołał porwać moje czytelnicze serce pod względem kilku istotnych elementów. Pierwszym z nich jest zdecydowanie pomysł. Z pozoru prosty i nieprawdopodobny, ale po głębszym zastanowieniu już widać, że wizja takiego życia momentalnie staje się realna. Podczas lektury nieraz odetchnęłam ulgą, wiedząc, że jak na razie świat tak nie funkcjonuje, gdyż na takich zasad już dawno byłabym mężatką z przymusu. Szczęśliwie jednak mogę sobie tylko zadawać pytanie, czy świat rzeczywiście stanie się taki, jak w załączonym opisie?
„Chcesz śmierci ludzkiej rasy, więc wygląda na to, że wszystko idzie po twojej myśli.” [s.179]
Jak już wcześniej wspomniałam, do domu Zarządcy Lindena trafiają trzy dziewczyny, każda jest inna. Nieczęsto mi się to zdarza, gdyż nie udało mi się nigdy zapałać sympatią aż do tylu bohaterów z jednej książki, ale polubiłam wszystkie. Być może dlatego, ze w „Atrofii” nie spotkamy się z postaciami idealnymi – każda z dziewczyn ma swoje wady i zalety, dzięki czemu zostało nam ułatwione identyfikowanie się z nimi. Wraz z szesnastoletnią Rhine, do przepięknego gaju pomarańczowego trafiają osiemnastoletnia Jenna i trzynastoletnia Cecily. Kolejne rzadkie uczucie – współczucie – zaczęłam żywić do tej ostatniej. Cecily z początku nazywałam w myślach „rudą małpą” za to jej rozwydrzenie i rozkapryszenie. Jednak później w moim odczuciu stała się ona zagubioną i pozbawioną dzieciństwa dziewczynką, a przecież takiej współczuć należy.
Z kolei jak Jennę lubiłam od samego początku, w takim samym stopniu zakończyłam książkę. Przez to, że została zraniona i pozbawiona rodziny w tak brutalny sposób sprawiło, że stała się osobą niezwykle silną emocjonalnie. Zauroczyło mnie także to, że na zewnątrz twarda dziewczyna w głębi potrafi cieszyć się nawet z najmniejszych rzeczy.
Ale bez względu na wszystko, najważniejszą postacią w całej książce jest bez wątpienia Rhine. Wskazuje na to umiejętnie poprowadzona narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia szesnastolatki. Nie powinno mnie to specjalnie zachwycać – ten zabieg w dystopiach jest teraz powszechnie stosowany, jednak dzieło Lauren DeStefano ma w sobie „to coś”, co chwyta czytelnika za serce i nie wypuszcza, dopóki nie pozna się zakończenia historii dziewczyny, która pragnęła wolności.
„ „Prawdziwy” to słowo uznawane w tym domu za wulgarne.” [s. 243]
Kolejnym nieczęstym aspektem „Atrofii” jest zawarcie morału. Już nie jest to płyciutka historia o zakazanej miłości, jak sądząc po opisie mogłoby się początkowo wydawać. To wielopłaszczyznowa opowieść o poszukiwaniu wolności w świecie, w którym stała się ona towarem deficytowym i mozolnym odkrywaniem własnego ja – bez względu na skutki.
„Jeśli ci życie miłe, nie próbuj więcej żadnych sztuczek.” [s. 249]
Książka jest niesamowita, nie mogłam się przyczepić absolutnie do niczego. Każdy detal jest starannie dopracowany i aż nie mogę uwierzyć, iż to dopiero debiut nazywanej pisarką dopiero od niedawna Lauren DeStefano. Dlatego też śmiało mogę stwierdzić, ze „Atrofia” stanowić będzie pozycję obowiązkową dla fanów wszelkich dystopii, ale myślę, że pierwsza część trylogii Chemiczne Światy zainteresuje także zaciekłych przeciwników tego gatunku. Kto wie, może nawet ich do niego przekona? Dodatkowo ta okładka, niby prosta, ale jednak zawierająca więcej przekazu ukrytego w symbolach. Mogłabym się na nią patrzeć i patrzeć ... w oczekiwaniu na kolejną część.
Trylogia Chemiczne Światy:
- „Atrofia”
- „Fever”
- „Sever”
Dosyć niedawno ta książka znalazła się w mojej domowej biblioteczce. Planowałam ją do czytania na okres wakacyjny, ale po Twojej recenzji chciałabym zabrać się za nią jeszcze w czerwcu.
OdpowiedzUsuńmoże zobaczymy.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony lepiej nie znać daty swojej śmierci, z drugiej może właśnie życie ludzi, którzy wiedzą, że niedługo umrą, jest bardziej barwne? Jeśli chodzi o tę książkę, jedni są nią zachwyceni, inni twierdzą, że czytanie jej to strata czasu... W każdym razie myślę, że warto samemu wyrobić sobie zdanie :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada i przeczytam ją przy najbliższej okazji. :)
OdpowiedzUsuńWprawdzie nie przypadam za taką fabułą książek, jednakże ta wydaje się dość ciekawa. poza tym nie miałam jeszcze okazji poznać twórczości autora co chętnie nadrobię :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tylko sam koniec a i tak wiem że Ci się podoba. Sama dziś będe pisać swoje przemyślenia, bo skończyłam też dziś tą książkę ;) Później wrócę i porównam, ale na razie nie chce się wzorować :D
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się bardzo, ale to bardzo dobrze. Na szczęście czeka na mnie na półeczce i mam nadzieje, że może niedługo, a najlepiej napradę niedługo niedługo po nią sięgnę :) A tak wg. to ja takżę zdobyłam ją na Targach! ^^ No cóż mogę jeszcze powiedzieć, MAM SZCZĘRĄ NADZIEJĘ, ŻE I MI KSIĄŻKA SIĘ SPODOBA! :D
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam,
Pati ;*
Ocena bardzo wysoka, więc chyba nie mam wyboru - muszę przeczytać tą książkę:)
OdpowiedzUsuńJakoś ta książka mnie nie ciekawi.
OdpowiedzUsuńChodź twoja recenzja brzmi kusząco.
Może kiedyś rzucę na nią okiem;]
Pozdrawiam!
Ostatnio tyle o niej słyszę, że możliwe jest, bym w najbliższym czasie, przeczytał ją. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wciąż przede mną :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać, nie spodziewałam się, że ta książka może być taka ciekawa :D
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i byłam nią oczarowana. Czekam na drugi tom:)
OdpowiedzUsuńPo twojej recenzji bardzo chcę przeczytać ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała przeczytać. Zapoluję na nią, ale może kiedy indziej... :D
OdpowiedzUsuńChętnie po nią sięgnę. Super recenzja!
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na półce na swoją kolej :D
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Muszę sięgną po tą książkę. ^^
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńbrzmi doprawdy zachęcająco :) widzę kolejną serię dla siebie :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać tą książkę. Czytałam wiele pozytywnych recenzji. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam antyutopie ale jakoś sama nie wiem co z tą książką zrobić. Spotkałam zarówno pozytywne jak i negatywne recenzje... Okładka mnie kusi, Twoja wypowiedź też... Ah jaki ciężki wybór ;)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach, ale ciągle coś mi przeszkadza. Skoro to powieść wartościowa i z morałem to tym bardziej muszę się pośpieszyć z czytaniem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy po nią sięgnę, ale może....
OdpowiedzUsuńDodaję do niekończącej się listy " do przeczytania", recenzja bardzo zachęcająca.
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo ładna. Nie zapomnij mi przynieść Atrofii jutro do szkoły, bo koniecznie muszę się za nią zabrać xd
OdpowiedzUsuńMusze przyznać że pozycja bardzo ciekawa, chętnie po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie! Chętnie się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńpożyczysz mi tę książkę?
OdpowiedzUsuńBusio
Kurcze no... książka przeszła mi koło nosa, bo zaoferowałam się opinią znajomej i puf -.- a tu się okazuje, że coś dla mnie!
OdpowiedzUsuńKsiążka po długich poszukiwaniach wreszcie znalazła się na mojej półce. Jednak nie bardzo mam w tej chwili czas aby się za nią zabrać, ale po Twojej recenzji doszłam do wniosku, że muszę zrobić wszystko aby przeczytać ją jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuńMaksymalna ocena, to zawsze w jakiś sposób zachęca ;)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mam tę pozycję na swojej liście "do przeczytania". Zapowiada się bardzo ciekawie, a okładka rzeczywiście magiczna! ;)
OdpowiedzUsuńKilka dni temu miałam okazje przeczytać. Książkę pochłonęłam bardzo szybko. Pozycja ma swoje plusy i minusy :) Ale na pewno sięgnę po 2 tom :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
tak, to jest coś mi się podoba:) już ją sobie zapisuje:)
OdpowiedzUsuńSzkoda jednak tylko, że jest to kolejna trylogia...
Myślę, że przeczytam.
OdpowiedzUsuńCzęsto zdarza się, że ludzie którzy są świadomi, że pozostało im kilka miesięcy życia, dopiero wówczas zaczynają żyć pełnią życia, dlatego nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że ludzie by powariowali. Nie wszyscy.
Myślę, że keidyś się na tą książkę skuszę.
OdpowiedzUsuńCzytałam i czekam na tom drugi. :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, gratuluje wygranej nakanapie:)
OdpowiedzUsuńPo drugie, również ta recenzja wyszła Ci świetnie i cieszę się, że książka aż tak się podobała, bo ja od jakiegoś czasu się nad nia zastanawiałam. ty mnie przekonałaś.
Ta książka zdecydowanie znajduje się na moim najbliższych planach czytelniczych. Tylko utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że naprawdę warto przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńUmiesz człowieka dobić - zwłaszcza, że miałam okazję kupić tę książkę, ale mi kumpela odradziła. Teraz ŻAŁUJĘ!!! ;(
OdpowiedzUsuńTo moja specjalność ;D
UsuńJeśli czas pozwoli to sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZostałaś zaproszona do udziału w nowej zabawie.
OdpowiedzUsuńSzczegóły na moim blogu.
Pobrałam sobie ją ostatnio na fincie, bo dużo dobrego o niej słyszałam. A tu kolejna pozytywna recenzja :) Jak tylko będę miała chwilę to się za nią biorę!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, patrząc po Twoim guście, myślę, że Ci się u mnie spodoba :)
Taka pozytywna recenzja oraz tyle pozytywnych komentarzy, chyba i ja muszę się na nią zdecydować:)
OdpowiedzUsuńCzytałąm i pozycja naprawdę mnie zachwyciła ;)
OdpowiedzUsuńOoo, to coś w moim typie. Muszę ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńHmm...
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę już jakiś czas temu, więc nie pamiętam wszystkich szczegółów, ale pamiętam, że coś mnie w niej raziło.
Sam pomysł i wykonanie jest jak najbardzij w porządku, przyjemnie się czytało. Tylko wydaje mi się, że bohaterowie byliby by bardziej "realni" gdyby im trochę lat dodać (oczywiście, granicę też przesunąć).
Wtedy wszystko jakoś bardziej spójne by było.
Mimo tego, lektura porządna, a wręcz dobra ;)