Tytuł: "Burza"
Oryginalny tytuł: "Tempest"
Autor: Julie Cross
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Seria: Burza #1
Wydawca: Bukowy Las
Liczba stron: 409
Moja ocena: 7/10
Pewnie nie raz zastanawialiśmy się, jak to by było móc cofnąć się w czasie, naprawić swoje błędy. Czy zmieniłoby to znacząco bieg historii bieg historii? Czy nasza teraźniejszość w ogóle wyglądałaby tak samo? W każdym razie, pokusa nadal jest ogromna. Szkoda, że to mało możliwe... Ale od czego są książki?
„Ludzie zawsze pragną tego, czego mieć nie mogą albo mieć nie powinni.” [s 49]
Jackson Meyer jest normalnym nastolatkiem; studiuje, ma dziewczynę i... podróżuje w czasie. Ale to nie tak jak w filmach, jego skoki nie zmieniają przyszłości, żadne continuum nie zostaje zniszczone. To tylko nieszkodliwa zabawa.
Do czasu, gdy nieznajomi mężczyźni napadają na niego i ukochaną Holly. Podczas ich walki dziewczyna zostaje śmiertelnie postrzelona, a Jackson w panice przeskakuje dwa lata do tyłu, do roku 2007. Jednak ten skok okazuje się inny niż wszystkie, a Jackson zostaje uwięziony w przeszłości.
Nie mija dużo czasu, a mężczyźni, którzy w 2009 zastrzelili Holly znów go odnajdują. Są członkami organizacji Wrogów Czasu i zrobią wszystko, żeby zwerbować młodego i potężnego podróżnika. Dołącz ... albo zgiń. Jak daleko posunie się Jackson, by uratować Holly i resztę świata?
„Każdym krajem rządzi osoba, która czasem zmuszona jest wysłać żołnierzy na front. Młodzi ludzie mają kogoś, kto ich kocha, rodziców i dzieci, czekających na nich w domach. Ktokolwiek wydaje te rozkazy i ryzykuje ich życiem, podejmuje wykalkulowaną decyzję, rozważa wszystkie za i przeciw, zastanawia się, kosztem ilu istnień uratuje jeszcze więcej ludzi. Potrzebujemy takich osób, pewnie, ale pomyśl, co by było, gdyby każdy musiał rozumować w ten sposób.” [s. 321]
Zarówno motyw podróży w czasie, jak i nastoletniego superbohatera był już wielokrotnie poruszany w literaturze młodzieżowej. Czym więc może zaskoczyć nas Julie Cross? Wbrew pozorom zostawianym przez opis „Burza” nie jest książką nastawioną na romans, gdyż tego znajdziemy tutaj raczej niewiele. Autorka w znacznie większym stopniu skupiła się na przebiegu akcji, więc już od pierwszej strony wciąga czytelnika. Wydarzenia następują po sobie w tempie natychmiastowym, dzięki czemu nie ma takiej chwili, gdzie kompletnie nic się nie dzieje. Główny bohater jest ciągle w ruchu, usiłując wrócić do swojego czasu, a my nie mamy nawet cienia szansy na znudzenie się fabułą.
Także bohaterowie stanowią mocną stronę „Burzy”. Książka pełna jest wyjątkowych osobowości, a na ich czele stoi Jackson. Jak na głównego bohatera przystało, autorka poświęciła mu najwięcej uwagi. Dzięki temu wydaje się on jak najbardziej realistyczny.
Chłopak poznał swoją umiejętność już jakiś czas temu, nadal jest nią zaszokowany i nie bardzo wie, jak ona działa. Mimo, że w „Burzy” pojawia się dość trudne zagadnienie podróży w czasie, to nie potrzeba laureata nagrody z dziedziny fizyki. Początkowo wystarczy geniuszkowaty nastolatek z zapałem do nauki. Tak poznajemy Adama – jak dla mnie, najciekawszą postać w tej książce. Ciężko mi było zapałać sympatią jedynie do Holly, ale to zupełnie inna historia.
„Oświeć nas, o mądra kobieto. Uratuj inne biedne dziewczyny od naszego braku romantyzmu.”
„Burza” nie jest książką ciężką, a wręcz przeciwnie. Skutecznie odcina nas od świata zewnętrznego, wciągając w swój świat. Nie spotkamy tutaj nie wiadomo jakiej intrygi. „Burza” przypomina bardziej film akcji, gdyż Julie Cross opisała sporo scen walki. Do książki wplotła również wątek agentów CIA, co dodatkowo przeważa szalę.
W młodzieżówkach przeważa narracja pierwszoosobowa, tak też przedstawia się „Burza”. Wydarzenia opisuje Jackson Meyer. Dzięki temu znamy przebieg wydarzeń z pierwszej ręki. Autorka zostawiła czytelnikom spore pole do popisu, nie znajdziemy praktycznie żadnych opisów postaci. Czasami przewinie się wzmianka, ze Holly ma blond włosy, ale nic po za tym. Chociaż, z drugiej strony, na opisy nie zostało zbyt wiele miejsca; większość zajmuje po prostu akcja.
Reasumując, „Burza” przypadnie do gustu szczególnie młodzieży, starsi czytelnicy mogą być troszeczkę zawiedzeni, zwłaszcza ci, którzy po książce oczekują czegoś więcej niż wartkiej akcji. Także antyfani paranormalnych romansów odnajdą się w rzeczywistości stworzonej przez Julie Cross. „Burzę” nazwałabym po prostu ciekawą przygodówką z podróżami w czasie jako tematem przewodnim, skutecznie wciągającej w swoją rzeczywistość.
*******
Blog niedawno obchodził swoje pół roku, którą to datę udało mi się skrzętnie przeoczyć. A że lepiej późno niż wcale, więc dzisiaj wieczorem możecie spodziewać się małej niespodzianki...
No przyznaję, lektura dobra dla rozrywki, właśnie ją czytam, ale... mimo wszystko spodziewałam się czegoś lepszego.
OdpowiedzUsuńpo książkę z pewnością sięgnę :) od dawna mam na nią oko :)
OdpowiedzUsuńa co do bloga, to gratuluję :) mojemu 3 września też stuknie pół roczku ;]
Na razie sobie odpuszczę, bo mam już wiele książek na liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuńOczywiście czekam na niespodziankę.
Pozdrawiam!
Ta książka już jest na mojej liście;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! :D Cytaty bardzo ciekawe. ;D Od dawna mam ochotę na tą książkę, może w końcu się doczekam. ;D
OdpowiedzUsuńNajlepsiejszego dla bloga. :3
Mam w planach tę książkę, ciekawe, czy mi też przypadnie do gustu ;)
OdpowiedzUsuńKusi, oj kusi :)
OdpowiedzUsuńHah., ja widzę, że my o tym samym XD
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo mi się spodobała, chociaż właściwie nie jest żadną rewelacją. ;-) Bardzo interesuje mnie kontynuacja, zobaczymy, czy kolejny tom będzie tak samo dobry.
Mam mieszane uczucia. Na początku bardzo chciałam ją kupić, ale kiedy zaczęłam czytać recenzje to trochę zmieniłam zdanie. Chyba oczekuję, czegoś więcej od tej książki, jednak jeśli wpadnie w moje ręce to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka chyba nie do końca trafia w mój gust, ale mimo wszystko nie zamierzam jej z góry przekreślać. Jeśli kiedyś wpadnie mi w ręce to czemu nie?:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o książce i wydaje mi się, że jednak tym razem odpuszczę ;) Nie sądzę by to było coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Książka czeka na półce na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńnie czytałam, ale mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam ochotę na tą książkę, ale o niej zapomniałam... Twoja recenzja przypomniała mi o niej, ale teraz mam co do tej książki pewne wątpliwości, tym bardziej, że z fabuły przypomina mi ona pewien film. :c
OdpowiedzUsuńFajna recenzja, ale póki co po książkę nie sięgnę, zbyt wiele już ich czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kiedy książka wpadnie w moje ręce :) Po tylu zachęcających recenzja to wstyd jej nie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńChodzi ta powieść za mną od dłuższego czasu. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie po nią sięgnę...
OdpowiedzUsuń"Burzę" mam w swoich czytelniczych planach już od jakiegoś czasu. Myślę, że mi się spodoba, lubię motyw podróży w czasie i co najważniejsze, książka nie jest jakimś romansidłem :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już wiele pochlebnych opinii na tema tej książki, ale jakoś mnie do końca nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Pozdrawiam! : )