poniedziałek, 1 października 2012

Na pokładzie czerwonej gondoli

Tytuł: Magiczna gondola
Oryginalny tytuł: Zeiten Zauber. Die Magische Gondel
Autor: Eva Voller
Tłumaczenie: Agata Janiszewska
Wydawca: Egmont
Liczba stron: 464
Moja ocena: 7/10


NA POKŁADZIE CZERWONEJ GONDOLI

Co kojarzy Ci się z Wenecją? Zapewne na myśl przychodzą Ci przepiękne gondole, uroczy gondolierzy i znany na całym świecie weneckie bale maskowe. Piękny obrazek, prawda? A teraz wyobraź sobie to bajeczne miasto w 1499 roku...

Siedemnastoletnia Anna spędza wakacje w Wenecji. Podczas parady regata storica jej uwagę przykuwa czerwona gondola. Zaraz, czy wszystkie weneckie gondole nie są czarne? Dziewczyna nie zdąży się nad tym zastanowić, bo ktoś wpycha ją do wody. Na szczęście przystojny młodzieniec w porę wyciąga Annę na pokład czerwonej gondoli. Jednak zanim niedoszła topielica zdąży mu podziękować, świat rozmywa się jej przed oczami...
Nagle dziewczyna pojawia się w 1499 roku, w zupełnie nieznanej sobie weneckiej rzeczywistości. Ale nic nie dzieje się bez przyczyny, o czym przyjdzie się jej niedługo przekonać... Jakie zadanie ma do wykonania Anna w renesansowej Wenecji?

"-Jak masz na imię, dziewczyno? (...)
-Nazywam się Hannah Montana.
-A gdzie mieszkasz?
-Przy kanale Disneya."

Pierwsze, co zwraca na siebie uwagę to to, że książka wciąga już od pierwszych stron. Eva Voller oszczędziła czytelnikom przydługiego wstępu, dzięki czemu już natychmiast jesteśmy wciągani w wir wydarzeń. I to nie byle jakich! Trzeba jej przyznać, autorka miała dobry pomysł na swoją książkę. Mimo, ze temat podróży w czasie był już wielokrotnie poruszany w innych powieściach, to „Magiczna gondola” nie zawiera powtarzających się schematów i zaskakuje niebanalnymi pomysłami.

Najbardziej zaciekawiło mnie, że autorka miała swój własny pomysł na podróże w czasie. O ile w „Trylogii Czasu”, bohaterka przeskakiwała z epoki w epokę, to Anna raczej cały czas siedzi w 1499 roku. Z początku myślałam, że będzie to raczej nudne, jednak już po chwili wrażenie było zupełnie inne. Oprócz skomplikowanych intryg, miejsce znalazło się również na opisy Wenecji od strony zarówno kulturowej, jak i życia codziennego. Z wychodkami i śmiertelnymi zadraśnięciami włącznie. Nie zabrakło także wątków wymyślonych od początku do końca przez autorkę. Do takich mogę zaliczyć chociażby blokadę nazywaną przez Annę „intergalaktycznym translatorem”. Dzięki temu bohaterowie nie musieli martwić się, że „chlapną” coś, co może zmienić lub całkowicie zrujnować przyszłość.  Blokada po prostu zamieniała niektóre słowa na bardziej bezpieczne ( i przy okazji zabawne dla nas) wyrażenia:

"-Gino, jesteś spoko koleś! - Wyszło z tego "jesteś doskonałym towarzyszem", ale nie chciałam się czepiać drobiazgów."

Dodatkowo, czytanie ułatwiał fakt zastosowania lekkiego, młodzieżowego języka. Nieco bałam się, że będzie on zbyt prostacki czy ordynarny, ale jak się później okazało, obawiałam się zupełnie bezpodstawnie. Dobrze dobrane słowa układają się w zrozumianą całość, co zawdzięczamy pracy tłumacza. Dzięki temu wszystkiemu, „Magiczną gondolę” wręcz spija się z kartek i czyni z czytania niesamowitą przyjemność.

Jedynym, co przeszkadzało mi w odbiorze książki, to zbyt szybkie rozwinięcie wątku miłosnego. Oczywiście rozumiem, że niby do zakochania tylko jeden krok, jednak autorka chyba troszeczkę przesadziła. Zwłaszcza, że zanim nastąpiło kulminacyjne „kocham cię”, Anna rozmawiała z Sebastianem tylko kilka razy. Temat tych rozmów też nie pobudzał uczuć, dotyczył jedynie powrotu do właściwych czasów. To wszystko sprawiało wrażenie niedopracowania, przez co ten wątek wydawał się raczej płytki. Jak dla mnie, mogłoby go nie być, a „Magiczna gondola” nie straciłaby na swoim uroku.

Jestem pewna, ze czas spędzony z tą książką w żadnym wypadku nie był stracony. „Magiczna gondola” ma zdecydowanie więcej plusów, niż minusów, sprawiając, że czytanie idzie płynnie i przede wszystkim przyjemnie. Przeciwników wieloczęściowych cykli zapewne ucieszy fakt, ze cała historia zamknięta została w jednym tomie, a autorka na razie nie przewiduje żadnych kontynuacji. Chociaż teraz, po dłuższym zastanowieniu, myślę, że bardzo chętnie spędziłabym jeszcze trochę z Anną w bajecznej Wenecji.

31 komentarzy:

  1. A ja dopiero czytam tę książkę :) Mam nadzieję, że mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie kontynuacja i to na pewno. :D Autorka pisała na swoim blogu o tym. :3 Fajna recenzja. :3 Dałam nawet takie same cytaty. ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przewiduje? Jasne, że przewiduje! Nawet dwie! Tak przynajmniej twierdzi goodreads i strona samej autorki. I się cieszę, szczerze mówiąc.
    Sowa-która-jest-za-leniwa-żeby-zalogować-się-na-swoje-konto-więc-pisze-z-anonima.
    Swoją drogą, nie było mnie tu tak długo, że i tak nikt mnie nie pamięta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż muszę sprawdzić... A jak już przejrzę plany autorki, to poprawię recenzję, ale dziś już mi się nie chce...

      Usuń
  4. Ooo jak ja chcę tę książkę!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie dzisiaj dotarła do mnie przesyłka z tą książką. Ciekawe jak mi przypadnie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubie takie książki a o tej nie słyszałam. Z chęcią nadrobię te braki, tym bardziej że z Twojej recenzji wychyla się całkiem ciekawa pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka już czeka na swą kolej, nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Rawr! Zdążyłaś przede mną! :D Ja ją właśnie kończę :D Też póki co uważam, że jest spoko ;) Aczkolwiek nie lubię tych czasów, do których Anna się przeniosła i trochę mi ich realia przeszkadzają. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już od dnia premiery pragnę zakupić tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam już kilka pozytywnych recenzji tej książki, więc na pewno po nią sięgnę, tym bardziej, że wydaje się być ona lekturą w sam raz dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. książkę mam już dodaną do "listy życzeń" w odpowiedniej zakładce na blogu, więc przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wreszcie upolowałam jakąś recenzję tej książki. Zapowiada się ciekawa lektura :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Brzmi interesująco. Chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Poluję na iną, poczekam na jeszcze kilka recenzji, a chyba w końcu kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Na książkę mam ogromną chrapkę, a Twoja recenzja ja jeszcze potęguje! Jak tylko wpadnie w moje łapeczki od razu się za nią biorę:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z przyjemnością wybrałabym się w rejs Magiczną Gondolą.... ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Minimalnie emocje nieco spadły, ale mam nadzieję, że książka mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zbieram się, żeby kupić tą książkę! Nie wiedziałam, że będzie kontynuacja, więc tym bardziej się cieszę. Świetna recenzja, zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Pomysł nie wydaje się być oryginalny, ale może kiedyś przekonam się sama :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Koniecznie muszę przeczytać! ;) Ta książka bardzo mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę możliwości przeczytania tej książki. Od samego początku mam na nią ogromną ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Recenzja wspaniała, co zwiastuje świetną książkę. Prawdę mówiąc, nie miałam jeszcze okazji czytać książki tej autorki, ale z przyjemnością nadrobię zaległości. Tym bardziej iż fabuła wydaje się ciekawa ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ostatnio młodzieżowy styl mnie odrzuca, ale ogólnie cała pozycja nie brzmi źle, więc może dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Przymierzałam się do kupna tej książki - teraz wiem, że warto ;) Ładna recenzja ^^ Pomysł na tą powieść wydaje się o tyle ciekawy, że pojawia się tam moja ukochana Wenecja ;) Koniecznie muszę przeczytać "Magiczną gondolę", chociaż wątek miłosny... Hm... Lubię, gdy rozwija się wolno, ale widać tą chemię między bohaterami. Miłość po kilku stronach jest odrobinę dziwna i nierealna, ale cóż - wszystko zależy od autora ;)

    Zapraszam do siebie ;) Na początek konkurs z nagrodami ^^ [http://zanim-zajdzie-slonce.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  25. Przeczytałam, książka rzeczywiscie świetna:)

    OdpowiedzUsuń

Oczywiście za każdy komentarz jestem niezmiernie wdzięczna, więc skoro już tutaj jesteś, zostaw po sobie ślad ;)