Tytuł: Dotyk Gwen Frost
Oryginalny tytuł: Touch of Frost
Autor: Jennifer Estep
Tłumaczenie: Anna Rojkowska
Seria: Akademia Mitu
#1 Dotyk Gwen Frost
#2 Pocałunek Gwen Frost
#3 Dark Frost
#4 Crimson Frost
#5 Midnight Frost
Wydawca: Dreams
Liczba stron: 309
Moja ocena: 6/10
Mitami, czy to greckimi, czy jakimikolwiek innymi
interesowałam się niemalże od zawsze. Z zainteresowaniem słuchałam nauczycieli
opowiadających o perypetiach bogów, które podobały mi się zdecydowanie bardziej
niż wykłady o królach i ich panowaniu oraz wkuwanie dat. Mitologia, legendarni
wojownicy – to jedne z moich ulubionych wątków w książkach młodzieżowych, więc
„Dotyku Gwen Frost” nie mogłam sobie odpuścić.
„Chciałam ją zapytać, dlaczego takie
rzeczy jak morderstwo się zdarzają, dlaczego wszyscy uczniowie mają w
przyszłości uczestniczyć w jakiejś głupiej starodawnej wojnie między bogami.
Dlaczego bogowie nie walczą sami ze sobą i nie zostawią nas w spokoju?” [s.127]
Nazywam się Gwen Frost i posiadam wyjątkowy dar…
Potomkowie legendarnych wojowników takich, jak Spartanie, Amazonki czy Walkirie posiadają magiczne moce.
W Akademii Mitu uczą się panować nad swoimi umiejętnościami i ich odpowiednio używać.
Główną bohaterką serii jest siedemnastoletnia Gwen Frost, obdarzona nadzwyczajnym talentem. Jej cygański dar, polega na tym, że wystarczy jej jeden dotyk, aby wiedzieć wszystko o danym przedmiocie czy człowieku. Jednak Gwen czuje nie tylko pozytywne wibracje, lecz także te złe i niebezpieczne. Szybko się orientuje, że jest o wiele silniejsza niż myśli i że będzie potrzebowała swoich umiejętności, aby pokonać potężnego wroga – mrocznego boga Loki.
Potomkowie legendarnych wojowników takich, jak Spartanie, Amazonki czy Walkirie posiadają magiczne moce.
W Akademii Mitu uczą się panować nad swoimi umiejętnościami i ich odpowiednio używać.
Główną bohaterką serii jest siedemnastoletnia Gwen Frost, obdarzona nadzwyczajnym talentem. Jej cygański dar, polega na tym, że wystarczy jej jeden dotyk, aby wiedzieć wszystko o danym przedmiocie czy człowieku. Jednak Gwen czuje nie tylko pozytywne wibracje, lecz także te złe i niebezpieczne. Szybko się orientuje, że jest o wiele silniejsza niż myśli i że będzie potrzebowała swoich umiejętności, aby pokonać potężnego wroga – mrocznego boga Loki.
„W komiksach nikt naprawdę nie umiera,
nawet złoczyńca. A przynajmniej nie na długo.” [s. 134]
Przyznam się szczerze, że na samym początku książki, bo po
zaledwie dwóch rozdziałach, miałam jej dość. Długie opisy i stosunkowo małe
natężenie akcji nudziło mnie, przez co przez sam początek ciężko mi było
przebrnąć. Rozumiem, że autorka musiała wprowadzić nas w świat Akademii Mitu,
ale naprawdę nie miałabym nic przeciwko, gdyby pomiędzy opisem biblioteki, a
opisem dziedzińca zadziało się coś ciekawego. Mogę się założyć, że gdyby nie
przesadnie szczegółowe opisy (na przykład, przeznaczyć dwie strony na pokój
koleżanki – mistrzostwo), to książka byłaby o połowę krótsza. Ale przynajmniej
coś by się działo.
Była już szkoła dla czarodziei („Harry Potter”), szkoła dla
wampirów („Dom Nocy”), czy dla dampirów i morojów – czystej krwi („Akademia
wampirów”). Teraz mamy Akademię Mitu – szkołę dla potomków legendarnych
wojowników. Wybór scenerii może i nie zaskakuje niczym szczególnym, ale mimo to
jest ciekawy, na swój sposób oczywiście. Nie mówię tutaj o samym miejscu – mam
na myśli przede wszystkim klimat panujący we wnętrzu Akademii Mitu. Podoba mi
się umiejscowienie akcji w srogich murach szkoły i internatem. Chociaż
niektórym może to przeszkadzać, wydarzenia nie „przemieszczają się” – akcja nie
wychodzi poza ściany Akademii, co może wydawać się monotonne, ale naprawdę nie
jest. Przecież zważając na to, ile się dzieje, nawet najnudniejsze miejsce
wciągnie czytelnika.
I tak właśnie jest. Pomijając przydługi wstęp, potem
zdarzenia mkną naprawdę szybko, dzięki czemu powieść czyta się z niemałym
zainteresowaniem. Wychodzące na światło dzienne nowe fakty sprawiają, że
zaangażowany czytelnik sam poważnie zastanawia się nad zagadką, która na
początku jest naprawdę tajemnicza i nawet nowe wiadomości nie rozjaśniają
sprawy. Dopiero pod sam koniec elementy powoli układają się w rozwiązanie dobrze
skonstruowanej zagadki.
Autorce należy się plus przede wszystkim za język. Nawet
mimo tego, że Jennifer Estep nie boi się poruszać tematów drażliwych, „ryzykownych”,
dostajemy ciekawą, dobrze napisaną powieść z bohaterami rodem z Olimpu w tle.
Lekki, ale nieszczędzący krytyki na temat seksu i alkoholu w środowisku młodzieży,
jednak podkreślający wartość przyjaźni dodatkowo uprzyjemnia lekturę.
„Było mi… smutno. Że tak łatwo
można kogoś zapomnieć, nawet jeśli – jak Jasmine – nie jest to najmilsza osoba
pod słońcem. Nikt przecież nie chce zostać zapomniany.” [s.211]
W ogólnym rozrachunku, mogę powiedzieć, że książka jest
dobra. Dlaczego TYLKO dobra? A to dlatego, że czasami była wprost niesamowita,
by za chwilę irytować (mam tutaj na myśli na przykład powtarzanie po tysiąc
razy: mama umarła i to moja wina). Ta tragedia, która autorka zaczęła wałkować
na początku tylko mnie odstraszała i miałam ochotę porzucić książkę i zająć się
czymś innym. Całe szczęście, ze tego nie zrobiłam, ponieważ po tym przydługim
wstępie czekała mnie prawdziwa niespodzianka! Zniechęcona pierwszymi
rozdziałami bez optymizmu przewracałam kartki, gdzie już na mnie czekała wartka
akcja, ciekawi bohaterowie (Logan Quinn!) i naprawdę ciekawy wątek morderstwa. Mity,
bohaterzy, bogowie, odwieczna walka, miłość, zagadka to są niektóre określenia
nasuwające mi się na myśl po przeczytaniu tej książki, którą mimo wszystko
polecam – mam wielką ochotę na następną część, co powinno mówić samo za siebie.
Widzę, że powieść zbiera naprawdę przeróżne opinie, a mimo to wszystkie skłaniają mnie do jak najszybszego zapoznania się z historią :D
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele różnych recenzji, więc w końcu sama nie wiem, czy warto ją przeczytać. Pewnie się z nią zmierzę, bo czeka spokojnie na półce na swoją kolej, ale nie sięgnę po nią z ogromnym entuzjazmem. ;)
OdpowiedzUsuńLubię różnego typu Akademie, czytanie takich książek sprawia mi nie lada frajdę. Dlatego też na pewno zapoznam się z tą serią :)
OdpowiedzUsuńPowiem tak. Pierwszy tom mnie irytował. Wręcz doprowadzał do szewskiej pasji. Mimo to przemogłam się i dałam szansę drugiej części. I wiesz? Jest o wiele lepsza! Więc warto przeboleć niedociągnięcia pierwszego tomu :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę serię. :)
OdpowiedzUsuńWiele osób raczej ocenia całkiem pozytywnie tę serię, więc jak tylko uda mi się dopaść gdzieś pierwszy tom, z pewnością się z nim zapoznam. Tym bardziej, że pomysł wydaje mi się ciekawy, lubię powieści z wątkami mitologicznymi. :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna chcę przeczytać tę książkę. Czas wybrać się do księgarnii :D
OdpowiedzUsuńWcześniej spotkałam się raczej z bardzo zachęcającymi opiniami i teraz nie wiem czy sobie odpuścić czy może wytrzymać te kilka nudnych stron, bo potem będzie lepiej.. Muszę się zastanowić :D
OdpowiedzUsuńJa z chęcią się zapoznam, mimo różnych opinii. Na plus przemawia Akademia, różne mitologie oraz wątek morderstwa. :)
OdpowiedzUsuńCóż ja z chęcią przeczytam, jak będę miała okazję :)
OdpowiedzUsuńZ dystansem podchodzę do książki. Jak na razie mam co czytać także ona poczeka:)
OdpowiedzUsuń