Tytuł: Przez burze ognia
Oryginalny tytuł: Under The Never Sky
Autor: Veronica Rossi
Tłumaczenie: Joanna Dziubińska
Seria: Przez burze ognia
#1 Przez burze ognia
#2 Through The Ever Night
#3 Into The Still Blue
#1 Przez burze ognia
#2 Through The Ever Night
#3 Into The Still Blue
Wydawca: Otwarte Moondrive
Liczba stron: 359
Moja ocena: 8/10
„Nikt nigdy nie umarł w Reverie z
powodu złamanego serca. Zdrada nigdy nie prowadziła do morderstwa. Takie rzeczy
już się nie zdarzały, bo teraz ludzie wiedli życie w Sferach. Mogli doznać
wszystkiego, nie ponosząc żadnego ryzyka. Teraz życie było lepsze niż rzeczywistość.” [s. 82]
Coraz więcej osób młodych, nie znajdując w świecie
rzeczywistym szczęścia, uciekają do tego wirtualnego. Biorąc pod uwagę rozwój
techniki możemy się tylko spodziewać, jak będzie wyglądało życie za kilka lat.
Może na zawsze porzucimy świat realny i przeniesiemy się do wirtualnego? Tam
wszystko będzie lepsze. Lepsze niż rzeczywistość. Nałożymy na oczy Wizjery i
całe dnie będziemy spędzali w wirtualnych światach. Czy tego właśnie chcemy?
Czy tak jak ludzie ze świata eterowych burz zamkniemy się we własnych
wyobrażeniach?
„Magia.
To jedyne, co przyszło Arii na myśl. Stare słowo z czasów, kiedy ludzie ulegali iluzjom. Zanim Sfery uczyniły z magii coś zwyczajnego.” [s. 23]
To jedyne, co przyszło Arii na myśl. Stare słowo z czasów, kiedy ludzie ulegali iluzjom. Zanim Sfery uczyniły z magii coś zwyczajnego.” [s. 23]
Aria żyje w Reverie – rozwiniętym technologicznie świecie oddzielonym
od dzikiej natury szczelną kopułą. Jak wszyscy Osadnicy spędza czas w
wirtualnych Sferach dostępnych tylko za pomocą specjalnego Wizjera. Kiedy
zostaje wygnana za przestępstwo, którego nie popełniła, wie, że śmierć jest
blisko.
Perry jako Wykluczony musi walczyć o przetrwanie w brutalnym świecie plemiennych wojen, kanibali i eterowych burz. Udaje mu się przeżyć tylko dzięki wyjątkowym zmysłom pozwalającym wyczuć niebezpieczeństwo i ludzkie emocje.
Drogi Arii i Perry’ego się przecinają. Tylko Perry może ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria może pomóc mu odkupić winy. Razem rozpoczynają niebezpieczną podróż…
Perry jako Wykluczony musi walczyć o przetrwanie w brutalnym świecie plemiennych wojen, kanibali i eterowych burz. Udaje mu się przeżyć tylko dzięki wyjątkowym zmysłom pozwalającym wyczuć niebezpieczeństwo i ludzkie emocje.
Drogi Arii i Perry’ego się przecinają. Tylko Perry może ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria może pomóc mu odkupić winy. Razem rozpoczynają niebezpieczną podróż…
[opis z okładki]
„ – Popatrz tylko na to brudne…
coś. (…) Nie chce zejść.
- To się nazywa plama.(…)
- Do czego służy?
- Do niczego. Dlatego nie mamy ich w Sferach.” [s.13]
- To się nazywa plama.(…)
- Do czego służy?
- Do niczego. Dlatego nie mamy ich w Sferach.” [s.13]
Perry wychowywał się pod eterowym niebem, na zewnątrz. Tam,
gdzie rządzi eter wywołujący mutacje, choroby i burze, które wypalają ziemię
śmiercionośnymi lejami, Peregrine żyje wraz ze swoim ludem – plemieniem Fal.
Dla nich oraz reszty Wykluczonych zabrakło miejsca w sterylnych kopułach Podu,
gdzie Aria spędza dni w wirtualnej rzeczywistości. Ja wszyscy mieszkańcy Podu, Aria
na oku nosi Wizjer, urządzenie zapewniające jej dostęp do Sfer. To tam ludzie
wchodzą w relacje między sobą, poznają smaki, zapachy nawet nie ruszając się z
fotela.
Świat wykreowany przez Roth zawiera w sobie kilka już wykorzystanych wątków, jednak czytając nie miałam wrażenia powtórki. Oprócz chociażby znanego z „Nowej Ziemi” pomysłu kopuły, autorka wprowadza też kilka własnych, które czynią tę książkę inną od reszty. Akcja właściwa rozwija się dopiero około setnej strony, tak więc Veronica Roth daje czytelnikowi dużo czasu na zapoznanie się ze światem przedstawionym. Nie mam jej tego jednak za złe; sceneria „Przez burze ognia” jest o tyle ciekawa, że nawet długie opisy mi nie przeszkadzały.
Świat wykreowany przez Roth zawiera w sobie kilka już wykorzystanych wątków, jednak czytając nie miałam wrażenia powtórki. Oprócz chociażby znanego z „Nowej Ziemi” pomysłu kopuły, autorka wprowadza też kilka własnych, które czynią tę książkę inną od reszty. Akcja właściwa rozwija się dopiero około setnej strony, tak więc Veronica Roth daje czytelnikowi dużo czasu na zapoznanie się ze światem przedstawionym. Nie mam jej tego jednak za złe; sceneria „Przez burze ognia” jest o tyle ciekawa, że nawet długie opisy mi nie przeszkadzały.
„To czyny odróżniają ludzi od
siebie.” [s.236]
Zarówno Aria, jak i Perry wpadają w tarapaty, a wtedy ich
drogi krzyżują się. Teraz łączy ich wspólny cel i muszą współpracować, czy im
się to podoba, czy też nie. Początkowo bohaterowie wręcz nienawidzą siebie
nawzajem, co zresztą dziwne nie jest. Jednak wraz z kolejnymi stronami możemy zaobserwować
powolną zmianę w relacjach bohaterów. Muszę przyznać, że Veronica Roth
wykreowała dwa silne i ciekawe charaktery. Co prawda częste biadolenie Arii i
szorstkość Perry’ego mogły czasami denerwować, ale to właśnie te cechy
sprawiają, że postacie wydają się realistyczne. Szkoda, bo tego samego nie mogę
niestety powiedzieć o wplecionym chyba trochę na siłę wątku romantycznym. Niby
od nienawiści do miłości tylko jeden krok, jednak uczucie Arii i Peregrine’a
jest przesłodzone i mało wiarygodne.
„Po co czuć ból, jeśli jest
zbyteczny? Po co wiedzieć, czym jest prawdziwy strach, jeśli niebezpieczeństwo
zrobienia sobie krzywdy nie istnieje? Spotęgowaliśmy to, co uważaliśmy za dobre
i usunęliśmy to, co złe.” [s,149]
Narracja prowadzona jest naprzemiennie z punktu widzenia
dwojga bohaterów. Dzięki temu mamy wgląd sytuację z dwóch stron, możemy
zrozumieć motywy postępowania zarówno Arii jak i Perry’ego. Taki sposób nawet
mi odpowiada – dzięki temu nie miałam wrażenia, ze cała akcja skupia się tylko
i wyłącznie na Arii, która, jakby nie patrzeć, zapowiadała się na główną
bohaterkę. Pani Roth pokazuje także punkt widzenia chłopaka, który w tej
książce pełni równie ważną rolę. Podczas czytania nie zabraknie napięcia, bo
chociaż akcja rozwija się dopiero około setnej strony, to potem wir wydarzeń
wciąga czytelnika i wypuszcza dopiero po ostatniej kartce. I nawet wtedy,
czytelnik czuje pewien niedosyt, ponieważ Roth zostawiła sobie otwartą furtkę
dla kolejnej części.
„ – Możesz płakać, jeśli masz
ochotę. (…) Mogę zaoferować ramię lub mankiet.
- Nie chcę płakać. Chcę mu przywalić.” [s. 180]
- Nie chcę płakać. Chcę mu przywalić.” [s. 180]
Podsumowując, „Przez burze ognia” jest lekturą wartą
polecenia. Nie ukrywam, ma kilka minusów, ale wciąż jest powieścią na dobrym
poziomie. Mimo, że z początku może się wydawać książką opartą na utartych
schematach, to już po kilku stronach zaskakuje dobrze przedstawionymi
bohaterami, ciekawą fabułą i oryginalną, dopracowaną scenerią. Veronica Roth
doskonale wprowadza czytelnika w świat eterowych burz, dlatego czasami nawet
czułam się, jakbym sama miała taki Wizjer, który przeniósł mnie do świata
wykreowanego przez autorkę. Dlatego też, książkę jak najbardziej polecam, nie
tylko fanom wszelakich powieści dystopijnych, ale też osobom, które po prostu
szukają dobrej lektury.
Za możliwość wizyty w świecie eterowych burz dziękuję wydawnictwu Otwarte.
Może kiedyś będę miała okazję, to czytnę;) Poczekam tylko trochę, aż szał i moda na książkę miną :)
OdpowiedzUsuńSuper okładka, dobra ocena, ciekawy opis... z pewnością sięgnę ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Muszę to przeczytać <3
OdpowiedzUsuńPoważnie rozważam przeczytanie tej książki, ale po tych bardzo pozytywnych i mocno negatywnych recenzjach, czuję się zniechęcona ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Książka bardzo mi się podobała i z chęcią przeczytam kolejną część;)
OdpowiedzUsuńwstyd przyznać, ale jeszcze nie czytałam tej książki. niedługo z pewnością to nadrobię! :D
OdpowiedzUsuńOd kiedy zobaczyłam ją w zapowiedziach mam ją w planach:)
OdpowiedzUsuńJak na razie zupełnie nie ciągnie mnie do tej powieści, ale może kiedyś się skusze - chociaż irytuje mnie strasznie polskie tłumaczenie tytułu!
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :) A ja czekam na II cz.
OdpowiedzUsuńMarzy mi się ta książka już od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńKsiążka stoi już na mojej półce, ale na pierwszy rzut poszło "Delirium". Mam nadzieję, że "Przez burze..." mnie nie zawiedzie i spełni pokładane w książce oczekiwania ;)
OdpowiedzUsuńMinusy jakoś nie zniechęcają mnie do tej książki. Mam nadzieję, że powieść mi się spodoba, ponieważ właśnie niedawno się w nią zaopatrzyłam :)
OdpowiedzUsuńBaaardzo pozytywnie ją odebrałam i mam nadzieję, że niedługo się wezmę za drugą część :D Już czeka w oryginale ebook :D
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńPodobnie oceniam tą książkę. :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę tak odebrałaś wątek miłości? Dla mnie nie było w nim nic sztucznego, wręcz przeciwnie. Co do rozwinięcia się akcji, według mnie już koło 40 strony zaczynało robić się naprawdę ciekawie. Oprócz tego zgadzam się ze wszystkim - książka jest świetna i nie mogę doczekać się kontynuacji! :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWczoraj skończyłam czytać i bardzo mi się podobała. :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią sięgnę po Przez burze ognia. Wydaje się ciekawą lekturą.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Książkę mam w planach. :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać, nie wiem jednak czy będę miała możliwość w najbliższym czasie, ale jeśli nie to chętnie poczekam :D
OdpowiedzUsuńKsiążka strasznie mi się podobała i już nie mogę się doczekać kontynuacji :D
OdpowiedzUsuńMimo iż recenzja ma wydźwięk pozytywny, mnie zniechęca jedna informacja: narracja prowadzona naprzemiennie. Nie znoszę tego zabiegu :P Nie wiem w sumie czemu... Książkę mam i leży, czekając na lepsze czasy :D
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę, intrygujący opis i piękna okładka, a widzę, że zawartość też niezła. :D
OdpowiedzUsuńKsiążka dodana już od dłuższego czasu na mej półce na LC "Chcę przeczytać", zatem to zrobię :)
OdpowiedzUsuń