Jak szłam do klasy matematycznej, to nie mówili, że będę
musiała umieć alfabet. A jednak się
przydaje. No cóż…
A do czego alfabet potrzebny jest mi dzisiaj? Na przykład, żeby zrobić takie właśnie zestawienie książek, które miały na mnie wpływ w 2013 roku. Przy niektórych literkach są po dwie książki, a czasami żadnej. W pierwszym przypadku stwierdziłam, że po prostu tych tytułów nie może zabraknąć, bo są to jedne z ważniejszych powieści tego roku. Natomiast tam, gdzie nie ma żadnej wyszło na to, że nie czytałam książki na tę konkretną literę. Ale to nic! Zbliża się nowy rok, a w nim oczywiście mnóstwo nowych, dobrych tytułów, czego oczywiście życzę wszystkim molom książkowym.
Zaczynamy! Czekam na Wasze propozycje :)
A do czego alfabet potrzebny jest mi dzisiaj? Na przykład, żeby zrobić takie właśnie zestawienie książek, które miały na mnie wpływ w 2013 roku. Przy niektórych literkach są po dwie książki, a czasami żadnej. W pierwszym przypadku stwierdziłam, że po prostu tych tytułów nie może zabraknąć, bo są to jedne z ważniejszych powieści tego roku. Natomiast tam, gdzie nie ma żadnej wyszło na to, że nie czytałam książki na tę konkretną literę. Ale to nic! Zbliża się nowy rok, a w nim oczywiście mnóstwo nowych, dobrych tytułów, czego oczywiście życzę wszystkim molom książkowym.
Zaczynamy! Czekam na Wasze propozycje :)
A
|
nioł Stróż (Robert Muchamore) –
w tym roku przeczytałam już trzy części tej serii, więc co nieco jestem w
stanie powiedzieć. Ogólnie, książki o przygodach nastoletnich agentów na krótko
wciągał mnie w swój świat, gdzie nie musiałam myśleć o niczym innym. Jak dla
mnie, jedna z lepszych, niewymagających serii dla młodzieży (i nie tylko).
[recenzja]
B
|
itwa w labiryncie (Rick
Riordan) – Ta książka znalazła się pod literką „B” po prostu ze względu na
tytuł. A tak naprawdę, kryje się tutaj cała twórczość pana Riordana. Jest to
dla mnie odkrycie tego roku – już dawno nie czytałam tak dobrych książek z
wątkiem mitologicznym. Wiem, że mam fatalny refleks, bo książki dostępne są na
polskim rynku już od kilku lat, ale przecież lepiej późno niż wcale, prawda? W
każdym razie, dobrze się stało, bo bez Riordana i jego książek nie byłoby o
czym mówić. [recenzja]
C
|
iepłe ciała (Isaac Marion) – o tej
książce prawdopodobnie bym nawet nie usłyszała, gdyby nie film na jej
podstawie, który w marcu tego roku zawitał do kin. Z wielu stron słyszałam
głosy, że historia miłości pomiędzy zombie i człowiekiem może nie wnosić nic do
szeroko pojętego gatunku paranormal, jednak jak ta opowieść może wydać się nieoryginalna?
Nawet, jeśli mistrzostwem nie była, to jak najbardziej byłam zadowolona z
lektury.
D
|
otyk Gwen Frost (Jennifer
Estep) – wydawać by się mogło, że będzie to kolejna młodzieżówka z wątkiem
szkoły czarownic (aż „Dziewczyny z Hex Hall” mi się przypomniały) i… cóż, nawet
tak jest. Od początku można przypuszczać, że głównej bohaterce grozi
niebezpieczeństwo (i czasami domyślamy się jeszcze jakie), więc na zaskoczenie
raczej nie liczcie, ale muszę przyznać, że Gwen zawsze ratuje się z tarapatów w
spektakularny sposób. I to się ceni.
E
|
I tutaj mam problem. Wiecie, jak mało tytułów
zaczyna się właśnie na tę literę? W każdym razie, ja nic nie wymyśliłam, ale
mam nadzieję, że mogę liczyć na Waszą pomoc :)
Na razie wstawiam tu nazwisko autorki, której książki także zrobiły na mnie wrażenie – nie może ich zabraknąć :) Dlatego z miejsce „e” wskakuje Jennifer Echols i jej książka „Dziewczyna, która chciała zbyt wiele”. Nie mam w zwyczaju czytać romansów, więc miejsce tej książki w zestawieniu to zaszczyt!
Na razie wstawiam tu nazwisko autorki, której książki także zrobiły na mnie wrażenie – nie może ich zabraknąć :) Dlatego z miejsce „e” wskakuje Jennifer Echols i jej książka „Dziewczyna, która chciała zbyt wiele”. Nie mam w zwyczaju czytać romansów, więc miejsce tej książki w zestawieniu to zaszczyt!
F
|
Tu już nie mam żadnego pomysłu.
Czekam na pomoc!
G
|
ra Endera (Orson Scott Card) – I
kolejna książka, która doczekała się ekranizacji. Pomińmy już styl pisania
autora spotykając się zarówno z krytyką, jak i z uwielbieniem (ja jestem za
tymi drugimi). Jedna tylko myśl kołacze mi się po głowie. Card ma genialną
wyobraźnię – to, co on wymyślił w latach 60. mogło pokazać się na dużym ekranie
z takim rozmachem dopiero w XXI wieku.
G
|
wiazd naszych wina (John Green)
– Nie mam problemów z alfabetem. To ta książka wywarła na mnie na tyle ogromne
wrażenie, ze aż pozwoliłam sobie zrobić drugie „g”. Przyznajcie sami, czy Johna
Greena mogłoby zabraknąć w tym zestawieniu?
H
|
– miałam podwójne „g”, ale za to żadnego „h”.
Ponownie szukam podpowiedzi.
I
|
ntruz (Stephenie Meyer) – wbrew
złej sławy tego nazwiska spowodowanej licznym gronem hejterów „Zmierzchu”, to Tak
książka była całkiem niezła. Troszkę cegiełkowata, ale naprawdę warto –
zwłaszcza, jeśli ciekawi kogoś troszkę mniej typowa science-fiction. Ja tam
nigdy nie twierdziłam, że Meyer nie potrafi pisać, tylko historia „Zmierzchu”
nie porusza, co potwierdza właśnie „Intruz”.
J
|
– zero. Nic nie wymyśliłam… Jakieś sugestie?
K
|
roniki Krwi (Richelle Mead) – Kolejny
raz jeden tytuł reprezentuje tak naprawdę całe dwie serie autorki. Co tu dużo
gadać… To tak naprawdę dzięki niej nie znienawidziłam wampirów w literaturze.
L
|
arista (Melissa Darwood) – to jest
jedyna książka, która znalazła się w tym zestawieniu, bo nie mogłam znaleźć nic
lepszego, co pasowałoby do literki. Mnóstwo cukierkowej miłości i tak naprawdę
nic ponad to.
M
|
echaniczna Księżniczka
(Cassandra Clare) – ostatni tom The Infernal Devices ma dla mnie podwójne
znaczenie, bo jest to jedyna (jak na razie) książka, którą przeczytałam w
całości po angielsku. Stwierdziłam, że nie będę czekała na łaskawość
wydawnictwa i kiedy miesiąc temu wszyscy jarali się premierą MK w Polsce, ja
już dawno miałam zakończenie tej serii za sobą. A Cassandra Clare jest jedną z
niewielu autorów, których potrafię kochać i nienawidzić jednocześnie. Zresztą,
Nocnym Łowcom nie potrzeba zachęty ;)
N
|
owa Ziemia (Julianna Baggot) –
być może przy poprzednich literkach nie było tego widać, ale ten rok upłynął mi
także pod znakiem przeróżnych dystopii. Po „Igrzyskach Śmierci” nastąpił
prawdziwy wysyp powieści, których głównym tematem był zniszczony świat w
przyszłości. Przypuszczam, że jedne były lepsze, a inne gorsze, jednakże ja
miałam szczęście i trafiałam tylko na te, które zasługiwały na wysokie oceny. I
to jest właśnie jedna z tych książek – dla tego nie mogło jej zabraknąć.
O
|
gień (Mats Strandberg, Sara
Bergmark Elfgren) – wprost nie mogłam się doczekać kontynuacji przepełnionego
magią „Kręgu”, bo byłam niesamowicie ciekawa jak rozwiną się przygody czterech
dziewczyn obdarzonych paranormalnymi zdolnościami. W całej serii nie brakuje
mrocznego klimatu i wartkiej akcji, a przecież nie są to jedyne zalety tej
powieści. I nawet te demony nie są mi już straszne. Dziwne szwedzkie nazwy też.
P
|
rzez burze ognia (Veronica
Rossi) – wiecie, która książka ma największy odsetek wypożyczeni z mojej półki?
Właśnie ta! To nie może być przypadek :)
R
|
equiem (Lauren Oliver) – jak ja
nienawidzę otwartych zakończeń! Ale w „Requiem” jestem w stanie je tolerować.
Jednak naprawdę dużo bym oddała, żeby dowiedzieć się, co było „potem”… Czy jest
tu ktoś, kto podziela to samo zdanie? W każdym razie, gatunek wszelakich
dystopii/utopii nie byłby taki sam bez wkładu Lauren Oliver. Z tym zgodzą się
chyba wszyscy.
S
|
ekret Julii (Tahereh Mafi) –
początkowo w tym miejscu planowałam umieścić „Serce w chmurach”, ale jestem
świeżo po lekturze drugiej części „Dotyku Julii”. I choć jeszcze nie do końca
pozbierałam swoje odczucia, to jestem pewna, że „Sekret…” jak najbardziej
zasługuje na to miejsce. Za co? Za zakończenie w takim momencie… Aha, team
Warner, jakby ktoś pytał :D
T
|
ak blisko… (Tammara Webber) –
wspominałam już, że nie zaczytuję się w romansach? Chyba zacznę. I jeśli
jeszcze raz powiem, że to kiczowaty gatunek, to niech mnie ktoś mocno trzepnie
w głowę.
U
|
– Pomocy!
W
|
ybraniec (Marie Lu) – Jeśli byłaby
jakaś możliwość zmierzenia szybkości akcji w tej książce, to podejrzewam, że
wyszedłby całkiem niezły wynik. Naprawdę, w „Wybrańcu” (w „Rebeliancie” też,
ale nie zbaczajmy z tematu) akcja rośnie proporcjonalnie z każdą przewróconą
stroną, a że autorka jeszcze płynnie przechodzi od jednej narracji do drugiej,
to naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Dodatkowo, bardzo podobają mi się światy
Republiki i Kolonii, które zaprezentowała autorka zmuszając nas do refleksji, w
którą stronę zmierzamy my…
Z
|
łoty Most (Eva Voller) – druga część
“Magicznej gondola” znalazła się tutaj niestety tylko dlatego, że początek
serii mi się podobał. Kolejny tom się „popsuł”, ale mimo to, wciąż chętnie
przeczytałabym zwieńczenie trylogii o podróżnikach w czasie. Ot, z czystej
ciekawości.
A co w 2014 roku?
Dziś zaczęłam czytać "Feed. Przegląd końca świata" i wydaje mi się, że nie zdążę jej dokończyć i w nowy rok wejdę właśnie z tą książką. A jeśli stare porzekadło się spełni, to nie mam nic przeciwko ze spędzeniem najbliższych 365 dni z co najmniej tak dobrymi książkami!
A czego można życzyć w nowym roku molom książkowym? Oczywiście jak najlepszych książek! I pieniędzy, bo choć szczęścia nie dają, to można za nie kupić książki. Stąd do szczęścia jest już bardzo blisko.
A czego można życzyć w nowym roku molom książkowym? Oczywiście jak najlepszych książek! I pieniędzy, bo choć szczęścia nie dają, to można za nie kupić książki. Stąd do szczęścia jest już bardzo blisko.
Tak bardzo team Warner <3 :D
OdpowiedzUsuńŁadne zestawienie :) a jeśli chodzi o brakujące tytuły, to jedyne, co przychodzi mi w tym momencie to "Eksperyment Aniol" Jamesa Pattersona, kojarzysz moze? :)
Racja, pieniadze szczescia nie dają, za to książki - owszem! :)
A jesli chodzi o porzekadło, to jak najbardziej w nie wierzę, dlatego na następne dni przygotowałam nieźle zapowiadającą się książkę :p
Nawet nie kojarzę :( Pewnie jakbym się mocno naszukała, to znalazłabym jakieś książki na brakujące literki, ale nie widzę w tym sensu... Nic na siłę :D
UsuńLepiej nie kusić losu i czytać teraz coś świetnego ^^
Bardzo fajny pomysł z tym alfabetem :) Pod literkę F możesz wstawić ogólnie fantastykę (jeśli ją czytujesz) i opisać, co sądzisz o tegorocznych z nią spotkaniach.
OdpowiedzUsuńNa pozostałe literki pomysłu nie mam.
Szczęśliwego nowego roku :)
Podwójne "G" chyba coś znaczy :D Trzeba się wziąć za tytuły z tą literą... Ja jakoś mam w planach, ale cały czas się niby zmieniają i ech... Co do "Sekretu" - team Warner rządzi i wygrywa! :D
OdpowiedzUsuńświetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńpodwójne G ahahahhah :D
Świetny pomysł z takim podsumowaniem :) Może sama coś takiego zrobię.
OdpowiedzUsuńZrób! Chętnie zobaczę Twój alfabet ;)
UsuńSekret Julii, uwielbiam, ta sama drużyna ;P
OdpowiedzUsuńNa H mogłabym polecić Hobbita, ale nie wiem, czy czytałaś. Ja na F dodałabym Felixa, Neta i Nikę, na J serie Jutro, a na u też bym nic nie miała :( Może jeszcze coś wymyślisz. :)
Pozdrawiam.
PS. Świetny pomysł. Jeśli pozwolisz, ja też kiedyś z niego skorzystam. ;)
UsuńWłaśnie Hobbita nie czytałam, ale kompletnie zapomniałam, ze mam FNiN Czerwoną Hańczę :D Dzięki!
UsuńJasne, nie mam nic przeciwko. Bardzo chętnie zobaczę Twoje typy ;)
Cudowne zestawienie :) Aż chyba sama się pokuszę i też zrobię takie u siebie ;) A co do książek - co do Ricka Riordana zgadzam się całkowicie. No i oczywiście TEAM WARNER !! <3
OdpowiedzUsuńAdam niby nie był taki zły, ale jednak nijaki... TEAM WARNER! <3
UsuńCzekam na Twoje zestawienie ;)
Co do Adama zgadzam się całkowicie. :) A co do zestawienia to właśnie dziś opublikowałam swoje, zapraszam do czytania ;) http://totallbooknerd7.blogspot.com/2013/12/365-dni-w-22-literach.html
UsuńMam te same uczucia w stosunku Richelle Mead! Chwała jej za to :D
OdpowiedzUsuń