niedziela, 31 sierpnia 2014

Gdyby Edward był kosmitą

Źródło
Tytuł: Obsydian
Tytuł oryginału: Obsidian
Autor: Jennifer L. Armentrout
Wydawnictwo: Filia
Seria: Lux #1
Liczba stron: 400
[źródło: lubimyczytac.pl]

„-Następne pytanie?
-Czemu jesteś takim wielkim dupkiem?
-Wszyscy muszą być w czymś dobrzy,nie?”

Mnóstwo ludzi na całym świecie zakochało się w serii Lux, ale ja do nich nie należę. Nie mam nic do ludzi, którym seria się spodobała, naprawdę. Szczerze mówiąc, zastanawiam się, czemu sama do nich nie należę, ponieważ w „Obsydianie” znajdziemy wszystko, czego powinnam wypatrywać w książkach: oszałamiającego i wrednego sąsiada z naprzeciwka, nieśmiałą i zadurzoną w książkach dziewczynę, relację opartą na miłości i nienawiści pomiędzy wcześniej wspomnianymi, radosną siostrę głównego bohatera i przyjaciółkę bohaterki w jednym, okropną byłą dziewczynę pojawiającą się za każdym razem, kiedy bohaterowie zaczynają się do siebie zbliżać oraz rodzica, którego przez większość czasu nie ma. Mam kontynuować? Nawet jeśli zdążycie już to rozgryźć, pani Armentrout zdoła was czymś zaskoczyć, spokojnie. Nawet teraz z uśmiechem wracam do zabawnych dialogów czy ciekawych scen, ale to nie wystarczy, żeby do świadomości nie przenikała myśl, że tak naprawdę nie wiem, po co to czytam, skoro książka tak bardzo mnie denerwuje. Ale zacznijmy od początku, czyli od fabuły.

„Witamy w Zachodniej Wirginii, świecie zagubionych modeli.”


Trzy lata po śmierci męża, mama Katy postanawia, że już czas się przeprowadzić, a żeby to zrobić, musi sprzedać cały dobytek życia I przenieść się ze słonecznej Florydy to miasteczka na 500 mieszkańców w zupełnym środku niczego. A konkretnie, w Zachodniej Wirginii. Już pierwszego dnia Katy idzie odwiedzić gołą klatę Daemona (goła klata zaliczona już w pierwszym rozdziale!) nowych sąsiadów. Katy i Dee oczywiście od razu zostają best friends forever, natomiast Daemon rzuca kilka obraźliwych komentarzy, co oczywiście nie przeszkadza mu w pozostaniu najbardziej hot sąsiadem ever (Omójboże, on jest taki wspaniały, jak mógłby zainteresować się kimś takim jak ja). Z biegiem czasu Katy zaczyna dostrzegać, że z jej nowymi przyjaciółmi nie wszystko jest do końca w porządku, a wtedy Daemon ratuje Kat przed atakiem i… reszty się domyślcie.

„-Od tamtego czasu tylko dźga mnie długopisem.
- Pewnie dlatego, że chce cię dźgnąć czymś innym.”

Powiedzcie wampirom „pa pa”, teraz mamy kosmitów. Jestem jak najbardziej poważna. Daemon jest takim Edwardem wersją 2.0 – bardziej humorzastą, bardziej wredną i oczywiście ładniejszą odsłoną Cullena. Szczerze mówić, tak naprawdę według mnie cała książka jest po prostu kolejną kalką Zmierzchu, sceny analogiczne pomiędzy obydwoma książkami są tak zauważalne, że nie sposób tego przeoczyć. Chyba, że „Obsydian” będzie pierwszą książką, jaką weźmiecie do ręki w całym swoim życiu. Wtedy może się podobać, droga wolna. Zaliczyłam jednak facepalma, kiedy pani Armentrout nabijała się ze Zmierzchu, podczas gdy jej historia jest. Dokładnie. Taka. Sama.

Niewątpliwie ta książka zdobędzie wielu fanów, ale niestety mam wrażenie, że moja krótka, acz burzliwa znajomość z panią Armentrout właśnie po tym tomie się zakończy. Jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości, czy ta książka jednak nie zawiera jakichś wartości moralnych, polecam obejrzeć trailer. Naiwni.

MOJA OCENA: 3/10


10 komentarzy:

  1. hahaha, doszłam do cytatu z dźgnięciem i wybuchłam niepohamowanym śmiechem xdddd a książkę przeczytam może kiedyś, aby się pośmiać i zobaczyć jak się nie nabiera wartości moralnych xd pisanie hejciarskiej recenzji to sama przyjemność!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejterskie recenzje to moje ulubione <3
      Ale poza takimi fajnymi dialogami nie ma nic godnego uwagi, sama zdecyduj, czy chcesz się w tym babrać xd

      Usuń
  2. Nie wiem czemu, ale trzeci cytat cholernie mnie bawi :D Zmierzchu nie czytałam i nie zamierzam, ale na tą książkę ciągle mam ochotę. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. prędzej założę ten wianek z własnej woli niż to przeczytam XDDD
    wyjątkowo beznadziejny trailer, nic nie ma o kosmitach (chyba że przysnęłam), całują sie tylko..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ta taka zamazana dłoń to mieli być kosmici?
      W każdym razie, książka nie jest wcale lepsza niż trailer.

      Usuń
  4. O rany, aż tak źle? Nie spodziewałam się, że to tak słaba seria, a w sumie planowałam ją przeczytać. Teraz to już chyba LUXowi podziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. RECENZJA GENIALNA UWIELBIAM TWÓJ STYL:)
    A co do książki, przeczyta chciałam, ale teraz będę omijać z daleka!

    OdpowiedzUsuń
  6. To już nie pierwsza recenzja tej pozycji, na którą trafiłam. Każdy ją ocenia inaczej. Jedni chwalą, inni nie. Muszę sama dać jej szansę, aby się przekonać - jaka jest ta książka...

    OdpowiedzUsuń
  7. I am extremely inspired along with your writing abilities and also with the structure to your blog.
    Is this a paid theme or did you modify it your self?
    Either way keep up the excellent high quality writing, it's rare to
    look a great weblog like this one today..

    Feel free to visit my blog post: Prosolution

    OdpowiedzUsuń

Oczywiście za każdy komentarz jestem niezmiernie wdzięczna, więc skoro już tutaj jesteś, zostaw po sobie ślad ;)