Tytuł: "W pierścieniu ognia"
Oryginalny tytuł: "Catching fire"
Autor: Suzanne Collins
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska i Piotr Budkiewicz
Wydawca: Media Rodzina
Seria: "Igrzyska śmierci" część 2
Liczba stron: 359
„-Osobiście staram się zawsze przekuwać emocje na pracę, bo w ten sposób nie krzywdzę nikogo oprócz siebie.”
Jestem bardzo zadowolona, że niemalże zaraz po zakończeniu „Igrzysk śmierci” mogłam sięgnąć po drugą część tej serii,. „W pierścieniu ognia”. Niezwłocznie pojechałam do biblioteki, żeby przekonać się, co stanie Katniss na drodze. Miałam niestety pewne obawy, zazwyczaj kontynuacje słabo wypadają przy dobrych początkach, ale podbudowana wieloma pochlebnymi recenzjami, moja nadzieja powróciła. Teraz musze stanąć przed dylematem, jak opowiedzieć o fabule, nie zdradzając zbyt wielu szczegółów pochodzących z „Igrzysk…”.
Po zakończeniu 74. Głodowych Igrzysk Katniss i Peeta wracają do Dwunastego Dystryktu. Tutaj na dziewczynę oczekuje złowrogi prezydent Snow. Czym zawiniła mu siedemnastolatka? Tzw. ‘incydent z jagodami’ pobudził powstania w dystryktach. Ostatnią nadzieją Katniss jest tournee, odbywane przez każdego ze zwycięzców. Jeśli nie przekona całego Kapitolu o swojej miłości do Peety, nad bliskimi obu bohaterów zawiśnie śmiertelna groźba prezydenta Snowa. Tymczasem trwają przygotowania do rocznicowych, 75. Igrzysk, zwanych też Ćwierćwieczem. Na każde z nich organizatorzy przygotowują małą niespodziankę dla trybutów…
Po przeczytaniu całej książki moje początkowe obawy zostały całkowicie rozwiane. Autorka utrzymała poziom i przygody Katniss nadal ciekawią mnie coraz bardziej. Sama bohaterka zmieniła się, nie wiem czy nie na gorsze. O ile w „Igrzyskach śmierci” najważniejsza dla niej była rodzina, zrobiłaby dla nich wszystko, to teraz było tego trochę mniej, chociaż nie znikło to zupełnie. Przez wydarzenia na arenie, dziewczyna przechodzi lekkie załamanie nerwowe. Praktycznie co chwilę zmienia zdanie, a jej decyzje bywają pochopne. Raz kocha Peetę, raz nie, chce ocalić jego, a za chwilę siebie. A może jednak najważniejszy w jej sercu jest Gale? Czasami miałam wrażenie, że Katniss sama nie wie, czego chce. Zwariować można, próbując dociec jak jest w tej chwili. Dzięki tym cechom wydarzenia podczas 74. Głodowych Igrzysk zyskują na realizmie. Dlatego nie traktuję tej drugiej cechy jako minus.
Peeta również pod wpływem minionych wydarzeń zmienił się, ale w mniejszym stopniu niż Katniss. Gotów jest poświęcić dla niej wszystko, nawet własne życie. Znalazł swoją pasję. Okazało się, że jest świetnym malarzem, a na jego obrazach pojawiają się sceny z Igrzysk. To efekt traumy, jak widać wydarzenia opisane w pierwszej części odbiły się na zachowaniach bohaterów. Dodatkowo makabryczne sny zadręczają oboje.
W przeciwieństwie do bohaterów, styl autorki nie zmienił się. Nadal pisze ona lekkim piórem, a każde zdanie nadaje wydarzeniom jeszcze większy sens. Rozdziały wciąż kończą się w decydujących momentach. Suzanne Collins potrafi jednym stwierdzeniem zmienić całkowicie bieg wydarzeń, z czego korzystała dosyć często. Nie zabrakło także refleksji Katniss na temat wolności i życiem na łasce Kapitolu.
Cieszy mnie fakt, że seria o Katniss nie zamieniła się w kolejne łzawe czytadło o miłości niemożliwej. Nie brakuje tutaj brutalności. Owszem, jakieś tam uczucie między dziewczyną i Peetą pojawia się, do serca Katniss wkracza jeszcze Gale, ale nie jest to postawione na pierwszym planie. W tej powieści spotkamy się raczej z walką o wolność, przeciwko dyktaturze Kapitolu. Głównie dlatego polubiłam „Igrzyska…”, a teraz także ich kontynuację. Na uwagę zasługują jeszcze oryginalni bohaterowie. Wcześniej nie spotkałam się z silną, pełną poświęcenia bohaterką.
Wydawnictwo Media Rodzina postarało się przy wydaniu ksiązki. Ładna, przejrzysta czcionka ułatwia szybkie czytanie i odbiór powieści. W tekście nie znalazłam literówek, także tłumaczenie nie pozostawia wiele do życzenia.
Książkę polecam każdemu, kto ma dość schematycznych powieści o nieszczęśliwej miłości. „W pierścieniu ognia” opowiada o woli walki, walki o wolność. Jest to jedna z niewielu powieści zmieniających patrzenie na świat. Z lektury wyniosłam dużo niezapomnianych emocji, a cała seria trafia na listę moich ulubionych, do których będę wracać. To ja teraz zagłębię się w ostatnim już tomie, a wszystkich, którzy nie zaczęli jeszcze przygody z Katniss, szczerze namawiam do nadrobienia zaległości.
___________________________________________________________________________
Dla chętnych, recenzja pierwszej części tu.
___________________________________________________________________________
Dla chętnych, recenzja pierwszej części tu.
Muszę w końcu zabarać się za tą serię;)
OdpowiedzUsuńJak najszybciej :)
UsuńWiele osób polecało mi tą serię, ale jakoś zawsze znajdywałam inną książkę.:D
OdpowiedzUsuńDziwne, ze mną było tak samo :)
UsuńSeria wciąż przede mną :(
OdpowiedzUsuńJedna z najlepszych książek, jakie czytałam. W ogóle, całą tą serię uwielbiam :D:D
OdpowiedzUsuńIgrzyska Śmierci nadal czekają na swoją kolej, czyli w praktyce - leżą na półce koło stosu ofoliowanych książek i czekają na chwilę wolnego czasu. Zawsze coś pożera mój czas, najczęściej rzeźnia potocznie zwana szkołą, eh. Byle do wakacji. :>
OdpowiedzUsuńSowa
{ http://biblioteczkasowy.blogspot.com/ }
Jeszcze majówka po drodze :) U mnie też znajdzie się kilka książek, które czekają i nie mogą się doczekać...
Usuń