niedziela, 16 listopada 2014

Samobójstwo czy wypadek?

Tytuł: Zazdrość
Autor:  Gregg Olsen
Cykl: Pusta trumna (tom 1)
Tłumaczenie: Magdalena Białoń-Chalecka
Tytuł oryginału: Envy
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania:  19 września 2012
Liczba stron: 328

Dziwne rzeczy dzieją się w uroczym miasteczku Port Gamble w stanie Washington. Nastoletnia Katelyn zostaje znaleziona martwa w wannie. Czy to był nieszczęśliwy wypadek czy samobójstwo? A może doszło do morderstwa? Kto jest winny? Mieszkańcy miasteczka są do głębi wstrząśnięci. Niezadowolone z oficjalnych ustaleń, piętnastoletnie bliźniaczki Hayley i Taylor postanawiają na własną rękę odkryć prawdę o śmierci koleżanki z klasy. W trakcie swego samozwańczego śledztwa odkrywają prawdę, która jest znacznie bardziej niepokojąca, niż mogły sobie wyobrażać, i która rzuca światło na inny sekret – tajemnicę z przeszłości, o której nawet one nie mają pojęcia.


Nie bawmy się w ubarwianie, chciałam porzucić tę książkę w okolicach 150 strony i nie męczyć się dalej. Nawet nie była to w całości wina książki. Po prostu mam za dużo książek i za mało czasu, więc muszę starać się nie przeciągać niczego za długo. Zatem jeśli powieść nie jest w stanie zatrzymać mojego zaciekawienia ani w ogóle nie ma w niej nic wystarczająco dobrego, żebym zechciała czytać dalej, to prawdopodobnie jej nie skończę.

A musicie wiedzieć, że w „Zazdrości” nie ma ani jednego elementu, który by mnie przytrzymał, więc sama nie jestem pewna, co tak naprawdę sprawiło, ze książkę jednak skończyłam. Może po prostu miałam nadzieję, że elementy układanki się zaczną składać. Ale ja naiwna jestem. Rozumiecie, myślałam, że w kryminale wszystko będzie miało swoją przyczynę, a na koniec zobaczę te wszystkie powiązania i będzie wielkie wow. Jednak jestem głupia i łatwowierna :)

Tak naprawdę zagadka była zajmująca przez jakiś czas, jednak później tempo zwalniało I zwalniało, aż w końcu nie działo się prawie nic, a ja wciąż zachodziłam w głowę, czy to po prostu ja jestem taka głupia I czegoś nie dostrzegam, czy to z tamtym naprawdę nie ma żadnego związku… Gregg Olsen wrzucił do swojej powieści takie elementy, że aż się prosi, żeby zrobić z nich interesującą historię z paranormalnym podszyciem. W pewnym sensie każdy z tym elementów był dobry, ale złożyć je w taką nieskładną całość, to to po prostu nie daje dobrego efektu. Wiecie, jeśli macie morderstwo, a potem dowiadujecie się, że, jakby nie patrzeć, główne bohaterki doświadczają jakichś wizji i przeżyły kiedyśtam owiany tajemnicą wypadek, to najgłupszą rzeczą jaką możecie zrobić jest przypuszczenie, że to będzie miało ze sobą jakiś związek. No way. Takie rzeczy tylko w bajkach.

Bardzo się zawiodłam. Chciałam dostać nieprzewidywalny kryminał, a dostałam powieść, w której nic nie trzyma się kupy. A zabierzcie mi to sprzed oczu. Wyrzuciłabym przez okno, gdybym mogła oddzielić Kindla od zawartości.

MOJA OCENA: 1/10

4 komentarze:

  1. wiesz, możesz po prostu usunąć to z kindla.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak. Ja też często mam nadzieję, że w końcu książka okaże się niezła... Najczęściej są to płonne nadzieje... Niestety

    OdpowiedzUsuń
  3. A kiedyś miałam ochotę to przeczytać, dobrze, że zdecydowałam się na Pana Lodowego Ogrodu... Jako miłośnik kryminałów i thrillerów( a na coś takiego się nastawiałam) byłabym okropnie niezadowolona, a jako miłośnik fantastyki z PLO byłam bardzo zadowolona^

    OdpowiedzUsuń

Oczywiście za każdy komentarz jestem niezmiernie wdzięczna, więc skoro już tutaj jesteś, zostaw po sobie ślad ;)