Tytuł : Mara
Dyer. Tajemnica
Autor: Michelle
Hodkin
Cykl: Mara Dyer (tom 1)
Tytuł oryginału: The Unbecoming of Mara Dyer
Wydawnictwo: YA!
Data wydania: 10 września 2014
ISBN: 9788328009745
Liczba stron: 412
Witajcie w świecie
kolejnej opowiastki z gatunku romansidła dla średnio rozgarniętych nastolatek.
Coś tam ktoś jeszcze wspomniał o wątku paranormalnym, ale nie jestem pewna, czy
na pewno chodziło mu o tę książkę.
Jeśli macie ze mną
coś wspólnego, to chcieliście przeczytać tę książkę od miesięcy ze względu na
przepiękną okładkę oraz wzmiankę o tajemnicy i o dziewczynie, która budzi się w
szpitalu, a także nie pamięta nic z pewnej nocy. To właśnie jest mój klimat, a
nie to, co tak naprawdę otrzymałam. Przykro mi to mówić, ale kolejny raz
zawiodłam się na książce, której wnętrze nie ma nic wspólnego z okładką.
Mara Dyer budzi się
w szpitalu I kompletnie nie pamięta, co stało się z jej przyjaciółmi, kiedy
budynek się na nich zawalił, natomiast ona sama wyszła z tego niezadraśnięta. Rodzina
postanawia się przeprowadzić, żeby uciec od nadmiernej uwagi znajomych i
sąsiadów. Za to w nowym miejscu ojciec dziewczyny, prawnik, może wziąć sprawę,
którą media interesują się aż za bardzo. Mniej więcej do tego momentu książka
była naprawdę ciekawa, więc chciałam wiedzieć, co będzie dalej, tak jak i Mara.
Ale nagle do fabuły autorka wprowadza chłopaka, a Mara traci zdrowy rozsądek
zainteresowanie tym, czemu ludzie wokół niej umierają. I właśnie w tym miejscu
umarło także moje zainteresowanie.
Przecież wiecie, jak bardzo nienawidzę nudy.
Noah Shaw jest tym typem gościa, którego macie uznać za uroczego,
bez względu na to, co myślicie o tym typie osobowości. Jest dość arogancki,
wygadany I spał z każdą dziewczyną, na którą spojrzał. I mówi z brytyjskim
akcentem! W mojej opinii, Noah trochę za często przekracza granicę dupka,
jednakże, musiałam się przyzwyczaić z uwagi na to, że chłopak przyćmiewa Marze
nawet otaczające ją morderstwa. Cóż za godna podziwu podzielność uwagi.
Naprawdę oczekiwałabym, że Mara poświęci trochę więcej czasu tytułowej
tajemnicy, nawet jeśli oznacza to mniej uwagi dla wspaniałych mięśni ramion
Noaha. Wydaje się, że Mara zresztą i tak nie robi nic innego niż ubóstwianie
swojego chłopaka, skoro jej jedyny przyjaciel to ekstremalnie poprawny
politycznie mormon.
Jest również scena, w której Mara wygląda
„oesusmariapięknie” w sukience, scena, w której Mara krytykuje kreskówkowo wredną
nauczycielkę, a także scena, w której Noah wprasza się na lekcję plastyki i
rozbiera się, żeby śliniące się dziewczyny mogły go narysować. Im dłużej patrzę
na to, co napisałam, tym silniejsze jest przeświadczenie, że to scenariusz
telewizyjnego sitcomu.
Okay, wróćmy do umierających ludzi. Przecież to tak jakby
ważne. W międzyczasie przewijają się jakieś powracające wspomnienia z dnia
wypadku, jednak wciągnięcie się na nowa w tę historię jest poważnie utrudnione
ze względu na to, że w międzyczasie pojawiło się tyle scenek niewnoszących nic
do fabuły. Mamy jakieś aligatory, ratunek dla psa, porwanie i sprawę sądowa,
przy której pracuje ojciec Mary. Wiecie co, to aż boli, kiedy patrzę jak te
elementy próbują złożyć się w całość.
Podsumowując, płaskie charaktery, kiepski styl i pomieszane
wątki odtrącają mnie od tej książki. Historia jest po prostu taka… bez sensu.
Wiem jednak, że jest mnóstwo osób, które tę książkę po prostu uwielbiają. Czemu?
Nie wiem. Ale szanuję to. Ba, szanuję nawet to, że niektórzy wciąż chcą to
przeczytać. W końcu, spójrzcie na tę okładkę! To jak dla mnie jedyna zaleta tej
książki.
MOJA OCENA: 1/10
hahah serio z tą plastyką? XD
OdpowiedzUsuń"oesusmariapięknie" ♥
Nie podchodziłam do tej książki jako do niezwykle pomysłowej lektury - jak zwykle w przypadku powieści młodzieżowych - i nie zawiodłam się dzięki temu. Lektura była dla mnie przyjemnością, akcja mnie wciągnęła i przymknęłam oko na większość niedoróbek. :)
OdpowiedzUsuńA mnie zainteresowało to co napisałaś i wnioskuję, że książka może nie być wcale taka zła :D Tak jak każda poświrtana "teen" lubię dupków i "coś tam tajemniczego" w tle. Mogę być trupy.
OdpowiedzUsuńNo więc chyba przeczytam.
:)
Większość recenzji, jakie czytałam o tej książce były raczej pozytywne, ale żadna mnie niestety nie przekonała. A Twoja to już na pewno nie. To nie jest mój gatunek, wiec na pewno nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
No cóż. Bywa i tak. Dzięki za ostrzeżenie.
OdpowiedzUsuń