poniedziałek, 11 lutego 2013

Na zgliszczach cywilizacji

Tytuł: Nowa Ziemia
Oryginalny tytuł: Pure
Autor: Julianna Baggott
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Seria: Świat po Wybuchu:
1# Nowa Ziemia
2# Nowy Przywódca
3#  Burn
Wydawca: Literacki Egmont
Liczba stron: 469
Moja ocena: 9/10

Kilka tygodni temu natrafiłem na rzeczy mojej matki – oznajmił. – Poczułem się, jakbym odkrył świat całkiem odmienny od tego, o którym mnie uczono. Jej rzeczy… one wciąż istniały. Trudno to wytłumaczyć… A teraz, kiedy znalazłem się tutaj, pojmuję, że to brzydota czyni piękne rzeczy pięknymi.” [s. 151]

Podobno wszyscy ludzie są równi. Każdy z nas w obliczu prawa jest taki sam, ma takie same przywileje i obowiązki. Ale czy nie jest to kłamliwy pogląd? Wystarczy wyjść na ulicę, rozejrzeć się, zauważyć różnice pomiędzy ludźmi. Zobacz, temu powodzi się dobrze – ma na sobie drogi garnitur. A po drugiej strony ulicy idzie młoda kobieta. Nie ma na sobie markowej sukienki – automatycznie wydaje się gorsza od tamtego mężczyzny. W ten sposób możesz sklasyfikować każdego, „zaszufladkować go”. Tak, więc, równość jest złudzeniem, a jeszcze dobitniej widać to w „nowej Ziemi” Julianny Baggott. Tam przecież tylko nieliczni zasługują na życie…

„Czasami cieszę się, że nie musieli oglądać tego, co stało się ze światem.” [s. 83]

Świat przyszłości pogrążył się w chaosie. Liczne wybuchy nuklearne zabiły miliony ludzi a część z nich zmieniły w zmutowane stworzenia. Poznajemy 16-letnią Pressię, która mieszka na Gruzowisku razem z osobami, które po ataku przeszły dziwną transformację. Sama ma wtopioną w rękę głowę lalki. Nastolatka musi dbać o siebie i dziadka, aby przetrwać w tym niebezpiecznych i mrocznym miejscu. Na dodatek militarna jednostka chce ją zwerbować, na co dziewczyna nie zamierza pozwolić. Wybiera ucieczkę... Tymczasem w Kopule, w czystych, sterylnych warunkach mieszka Partridge. Mimo, że nie musi codziennie walczyć o jedzenie i życie czy zmagać się z odmieńcami, to jednak nie dogaduje się z ojcem tyranem, który okłamał go w ważnych sprawach. Zdeterminowany chłopak postanawia uciec. Ich spotkanie zmieni bieg historii Nowej Ziemi...

„Kiedy to się stało, byliśmy tylko dziećmi. Co mogliśmy zrobić? Co ktokolwiek mógł zrobić?” [s.129]

Jakbym miała ocenić „Nową Ziemię” w dwóch słowach, bez cienia wątpliwości wykrzyknęłabym „Świetna książka!”. Jednak żeby sobie zasłużyć na takie miano, musiała się czymś wyróżnić, prawda? Już tłumaczę. Jednym z głównych atutów powieści będzie przede wszystkim doskonale wykreowany świat, zaskakujący czytelnika na każdym kroku. Mimo, że zniszczona sceneria pojawiała się już nie jeden raz, Julianna Baggott wprowadziła do otoczenia bohaterów elementy, które będę kojarzyła tylko i wyłącznie z jej dziełem. Moją uwagę wyjątkowo przyciągały wszelakie stwory, które czaiły się na bohaterów za każdym rogiem. Szczegółowe opisy czasami i nader zbyt dokładnie przedstawiały wymysły wyobraźni pani Baggot. Swoją drogą, jestem pełna podziwu dla fantazji autorki. Powieść cieszy się niezwykłą kreatywnością, a mimo często obieranego ostatnio tematu dystopii/antyutopii, „Nowa Ziemia” jest swego rodzaju powiewem świeżości, w którym nie spotkamy wykorzystywanych już wcześniej schematów. Autorka bowiem barwnie odmalowała świat przyszłości po wybuchu bomby atomowej i opisała ze wszystkimi okropnościami konsekwencje jej zastosowania, a takie coś jest przecież nie lada wyzwaniem, nawet dla doświadczonej już autorki.

„Przeszłość to wszystko, co tutaj mamy.” [s.139]

Pomimo tego, że kilka razy idealnie przewidziałam następną scenę, fabułę książki mogę zaliczyć do jak najbardziej udanych. Oczywiście, ogólny schemat obranego przez panią Baggott gatunku musiał trzymać się kupy, ale pomimo tego „Nowa Ziemia” plasuje się w czołówce, jeślibym miała oceniać tylko i wyłącznie przebieg akcji. Skoro już o tym mowa, następujące bezpośrednio po sobie wydarzenia nie dają czytelnikowi się nudzić i zawsze pozostawiają aurę niepewności. W tych realiach odnajdą się fani dynamicznych książek, gdyż, jak już wspomniałam, akcja nie zwalnia nawet na chwilę.

„Czy to źle, zabić coś, co chce zabić ciebie?” [s. 303]

Na możliwość poprowadzenia akcji tak dynamicznie pozwoliło wykorzystanie narratora wszechwiedzącego.  Dało to autorce większe pole do popisu, mogła wcielać się w kilka różnych postaci, z czego zresztą dobrze korzystała. Każdy rozdział został napisany z innej perspektywy, równolegle poznajemy dwie społeczności – ludzi, których po wybuchu życie przemieniło się w koszmar i ludzi, którzy znaleźli schronienie w Kopule. Narrator opisuje wydarzenia z punktu widzenia jednego bohatera, by za chwile, w najbardziej ekscytującym momencie, przejść już do następnego rozdziału, opatrzonego innym imieniem. Taki zabieg bywa czasami irytujący, ale z drugiej strony, to właśnie to sprawia, że „Nową Ziemię” pochłania się w takim tempie.

„Co dzieje się z tobą w tym świecie, gdy już przestałeś być użyteczny?” [s.304]

Tuż po tym, jak książka trafiła na polski rynek, jednocześnie wysypało się mnóstwo bardzo pochlebnych recenzji. Wtedy nie za bardzo wiedziałam, co o tym myśleć, w końcu stwierdziłam, że poczekam aż „szum” trochę przycichnie, a nóż moja opinia będzie wtedy bardziej obiektywna. Teraz, świeżo po lekturze, mogę z czystym sumieniem polecić „Nową Ziemię” każdemu, kto czuje się dobrze przy tego typu książkach. Znajdzie tutaj wszystko, czego spodziewałabym się po bestsellerze; ciekawą fabułę, dynamiczną akcję i niebanalnych bohaterów, – czego chcieć więcej? A może pierwszy tom trylogii „Świat po wybuchu” przekona do siebie także i wielbicieli innych gatunków?


Ferie, ferie.. i po feriach. Tak właśnie, niektórzy z Was właśnie je zaczęli ja skończyłam :/ no ale cóż, trzeba trzymać się myśli, ze przecież niedługo wakacje, prawda?


13 komentarzy:

  1. Słyszałam wiele dobrego o tej książce, a Twoja recenzja przekonała mnie, że naprawdę warto po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam na nią naprawdę ogromną ochotę, na razie czytałam tylko pozytywne recenzje i każda zachęca mnie coraz bardziej! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się bardzo ciekawie!
    P.S Zapraszam na konkurs do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo chcę tę książkę przeczytać! Może w końcu uda mi się ją wypożyczyć z biblioteki. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielbicielką tego gatunku książek nie jestem, ale skoro polecasz to może się skuszę i przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tam wciąż nie jestem do niej przekonana chociaż pewnie kiedyś po nią sięgnę :) Ja również ferie już skończyłam :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka w sam raz dla mnie :)
    A ja ferie niedawno zaczęłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tę książkę widzialam w bibliotece na półce, ale wtedy zignorowałam ją, pewna, że są ciekawsze, widzę jednak, że się myliłam. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem bardzo ciekawa kolejnego tomu, chociaż ten nie do końca przypadł mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam książkę, świetnie przedstawiona historia i przerażające wydarzenia, które nie raz wywołały ciary na plecach...

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham tą książkę, a oceniłam jeszcze wyżej. :D

    Och ja mam jeszcze kilka dni ferii i już się boję, a wakacje faktycznie strasznie blisko. :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Taaaak, to była dobra książka! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzeczywiście mnóstwo osób oceniało tę książkę pozytywnie zaraz po premierze. Mnie spodobał się pomysł na fabułę, dawno nie czytałam powieści post apokaliptycznej. A z tą równością wobec prawa też jest tak często tylko teoretycznie...

    OdpowiedzUsuń

Oczywiście za każdy komentarz jestem niezmiernie wdzięczna, więc skoro już tutaj jesteś, zostaw po sobie ślad ;)