Źródło |
Tytuł: Fałszywy książę
Oryginalny tytuł: The False Prince
Oryginalny tytuł: The False Prince
Autor: Jennifer A. Nielsen
Tłumaczenie: Janusz Ochab
Seria/ cykl wydawniczy: Trylogia Władzy #1
Wydawca: Egmont
Liczba stron: 392
"Żaden zdrowy na umyśle
człowiek nie mógł wierzyć, że uda mu się w ciągu dwóch tygodni przemienić
sierotę w księcia. I tylko szaleniec mógł sądzić, że ta sierota zdoła przekonać
cały dwór, iż jest zaginionym przed laty królewskim synem".
W pewnej dalekiej krainie zanosi się na wojnę domową. Aby
zjednoczyć podzielone królestwo, arystokrata Conner postanawia osadzić na
tronie mistyfikatora, udającego zaginionego przed laty księcia. Zmusza do
zabiegania o tę rolę czterech chłopców – do niedawna mieszkańców sierocińca.
Jeden z nich, sprytny czternastoletni Sage, nie wierzy w uczciwe intencje
Connera, ale dobrze wie, że zostanie fałszywym księciem to jego jedyna szansa
na przeżycie. Konkurenci również się nie poddają. Okazuje się jednak, że Sage
zdobywa innych sprzymierzeńców… Kolejne dni rywalizacji odsłaniają coraz to
nowe oszustwa i tajemnice, aż w końcu na jaw wychodzi prawda, która okaże się
bardziej niebezpieczna niż wszystkie kłamstwa razem wzięte. Kto wykaże się
męstwem i wygra, a komu pisana jest porażka?
„Jeśli nie jesteś dość silny,
żeby znosić te wszystkie rany, to powinieneś zacząć ich unikać.”
Uwielbiam takie książki, w których już po pierwszej stronie
wiem, że to jest właśnie coś dla mnie. Akcja wciąga już od samego początku,
kiedy to główny bohater ucieka przed rzeźnikiem przez pół miasta. Czytelnik nie
wie jeszcze wtedy, co go czeka, ale już za chwilę wciągnie go świat dworskich
intryg. Czytając „Fałszywego księcia” po prostu nie da się oderwać, dopóki nie
pozna się wszystkich sekretów Connera. Autorka wie jednak jak skutecznie nami manipulować
, ponieważ nie zdradza niczego przedwcześnie. Wręcz przeciwnie – ufa, że po jej
książkę sięgają ludzie myślący, więc pozwala się trochę samemu pozastanawiać
nad intrygą, a wszystkie karty odkrywa dopiero na ostatniej stronie. Nawet
potem, wciąż jednak pozostaje coś, co nie daje czytelnikowi spokoju i każe
sięgnąć po kolejną część. I ja także nie jestem tu wyjątkiem.
„Nie boję się już diabłów, bo
najgorszy z nich mieszka w moim domu!”
Narratorem w „Fałszywym księciu” jest sam Sage, co samo w
sobie wyróżnia tę książkę spośród innych, ponieważ w większości przypadków naszymi
przewodniczkami po świecie przedstawionym są przedstawicielki płci pięknej. Nie
mogę jednak Sage’owi odmówić tego zaszczytu – pokochałam go od pierwszej
strony, bo jako bohater pierwszoplanowy wypada świetnie – ciekawie wykreowany,
barwny i przede wszystkim wyrazisty. Jego cięty język i zawadiackie usposobienie
sprawia, że jest największym atutem całej historii.
Autorka nie poprzestała na samej wspaniałej kreacji Sage’a – do czynienia mamy także z wieloma postaciami drugoplanowymi, a mianowicie ze współtowarzyszami głównego bohatera. Tobias, chociaż inteligentny, wiele razy wykazywał się sprytem, by podejść konkurentów. A Roden… No cóż, on jest postacią, której do końca nie mogłam rozgryźć i wiele razy mnie zaskakiwał.
Nielsen w „Fałszywym księciu” próbowała także przedstawić hierarchię panującą w czasach, w których dzieje się akcja. Jako tego przekaz, szczególnie zapadła mi w pamięć Imogena – dziewczyny usługującej na dworze Connera. Nie występowała ona zbyt często, jednak mam nadzieję, że zmieni się to w kolejnych częściach Trylogii Władzy.
Autorka nie poprzestała na samej wspaniałej kreacji Sage’a – do czynienia mamy także z wieloma postaciami drugoplanowymi, a mianowicie ze współtowarzyszami głównego bohatera. Tobias, chociaż inteligentny, wiele razy wykazywał się sprytem, by podejść konkurentów. A Roden… No cóż, on jest postacią, której do końca nie mogłam rozgryźć i wiele razy mnie zaskakiwał.
Nielsen w „Fałszywym księciu” próbowała także przedstawić hierarchię panującą w czasach, w których dzieje się akcja. Jako tego przekaz, szczególnie zapadła mi w pamięć Imogena – dziewczyny usługującej na dworze Connera. Nie występowała ona zbyt często, jednak mam nadzieję, że zmieni się to w kolejnych częściach Trylogii Władzy.
„Nie tak łatwo się określić jako
konkretnego człowieka, kiedy pracowało się bardzo ciężko, żeby zostać kimś
zupełnie innym.”
To tyle na dzisiaj, bo czas mnie nagli, chcę tylko
powiedzieć, że jeśli ktoś lubi takie średniowieczne klimaty (chociaż tutaj nie
można było tego odczuć tak bardzo, jak oczekiwaliby zagorzali fani tego gatunku),
to to jest właśnie książka dla niego. A przecież nie polecałabym czegoś, co nie
ma wartkiej akcji i kreatywnych (słowo specjalnie dla Emy) bohaterów, więc w
przypadku „Fałszywego księcia” można się nawet nie zastanawiać i brać tę
książkę w ciemno. Jestem przekonana, że nie będziecie zawiedzeni.
MOJA OCENA: 8/10
Pierwsza :D
OdpowiedzUsuńPozycja ciekawa, może znajdzie się troszku czasu by po nią sięgnąć ;)
Uprzejmie informuję, że dana pozycja jest dostępna w bibliotece u Karolci ^^
UsuńHahaha, dobrze wiedzieć ^.^
Usuńnie
OdpowiedzUsuńbiorę
do
ręki
żadnych
książek
które
nazywasz
KREATYWNYMI
Oprócz tej ^^ Mówiłam, że to będzie moje ulubione słowo i będę go nadużywać xd
UsuńKsiążka jest fajna :P Jestem bardzo ciekawa kontynuacji :D
OdpowiedzUsuńJuz od daena sie do niej szykuje ;)
OdpowiedzUsuńświetna książka :)
OdpowiedzUsuń